Jacek Międlar po raz kolejny odniósł się do swojego epizodu w serialu paradokumentalnym pt. „Policjanci i policjantki”. Tym razem udostępnił na swoim facebookowym profilu wpis charakteryzatorki, która pracuje przy produkcji.
Anna Bielecka, charakteryzatorka paradokumentu „Policjanci i policjantki”, przyznała, że pracowała z Międlarem na planie produkcji. I pomyśleć, że 6 grudnia robiłam mu charakteryzacje pobicia:) ah, Ci celebryci! – napisała. Z dalszej części jej wpisu wynika jednak, iż raczej nie darzy byłego duchownego sympatią. Nie, nie będę wypowiadał się politycznie bo robię w rozrywce i nie będę zaprzątać sobie głowy nienawiścią. Policjanci i Policjantki DO BOJU!! PS. Ale nawet jara mnie, że metaforycznie serio mu naj***łam:) – dodała.
Międlar udostępnił powyższy wpis oraz link do artykułu portalu wp.pl, zatytułowanego „Jacek Międlar zagrał w serialu, w którym klnie jak szewc. Były ksiądz wyjaśnia: wysypała się obsada, musiałem pomóc” i dodał kilka słów od siebie. Do komentarza charakteryzatorki odniósł się jednak w zdawkowy sposób. SŁOWA CHARAKTERYZATORKI Z PLANU. Poglądy zupełnie nie z mojej bajki. Ale warto udostępnić – napisał.
Czytaj także: Narodowe tygodniki zrywają współpracę z Jackiem Międlarem. \"Popełniłem kardynalny błąd, szczerze przepraszam\" [WIDEO]
Szerzej skomentował za to zarzuty, które stawia mu część konserwatywnego środowiska. Mowa o wulgaryzmach, których używał suspendowany duchowny odgrywając w serialu rolę pobitego rowerzysty. Dodam, że ci którzy bredzą o jakichś wulgaryzmach są po prostu żałośni. Widział mnie ktoś jak ich używam na co dzień? Rzucacie kamienie bez namysłu na rozkaz lewicowych mediów. Wstyd! – napisał. Poza tym porównanie mojej roli do Klątwy – z czym się spotykam – świadczy o jakichś ubytkach umysłowych, tych którzy to piszą? Czy bluźniłem na planie przeciwko Jezusowi i świętości? Hejterzy na czele z TROGLODYTAMI Z wPolityce.pl, opamiętajcie się! Czyżbym zaatakował waszych sponsorów? – dodał.
Nie grajcie w jednej drużynie z doprowadzonym do szału, ostatnimi wypowiedziami, lewactwem. Tak, tym lewactwem, które nienawidzi Polski i Kościoła – zakończył.
Występ Międlara w serialu paradokumentalnym wzbudził sporo kontrowersji. Szczególnie krytyczne wobec tego ruchu były konserwatywne media, które wcześniej ganiły Międlara za wystąpienie ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy oraz nieposłuszeństwo wobec kościelnych przełożonych. Były duchowny swoją obecność na planie serialu tłumaczył chęcią pomocy znajomej, która pracuje przy produkcji. Jak twierdził „wysypała się obsada” i w sytuacji awaryjnej na ekranie pojawił się on.
źródło: Facebook/Jacek Międlar
Fot. Rafał Staniszewski/wMeritum.pl