Jarosław Kaczyński podsumował piątkową debatę prezydencką. – „Debata” organizowana przez własny sztab, prowadzona przez dziennikarzy zaprzyjaźnionych telewizji – a i tak poległ – podkreślił prezes PiS.
Końskie (woj. świętokrzyskie) stały się w piątek centrum politycznym Polski. To tutaj odbyły się dwie debaty prezydenckie. Choć pierwotnie miało dojść do jednego pojedynku pomiędzy Karolem Nawrockim, a Rafałem Trzaskowskim, to ostatecznie na miejscu pojawili się też inni kandydaci.
Nieoczekiwanie kandydaci – z wyjątkiem Rafała Trzaskowskiego – pojawili się na wydarzeniu organizowanym przez TV Republika, wPolsce24 i TV Trwam. Dopiero po niej debacie udali się na debatę w Polsacie, TVN i TVP.
To właśnie do tej drugiej debaty odniósł się Jarosław Kaczyński. Prezes PiS uważa, że Rafał Trzaskowski przegrał, mimo, że znajdował się w środowisku przyjaznych sobie dziennikarzy.
– „Debata” organizowana przez własny sztab, prowadzona przez dziennikarzy zaprzyjaźnionych telewizji – a i tak poległ. Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało… – podkreślił prezes PiS.
Kaczyński nawiązał do powiedzenia wywodzącego się z komedii Moliera „Grzegorz Dyndała albo mąż zmieszany”. Zwyczajowo jest ono adresowane do ludzi chciwych, łasych na szybki zysk, który przyćmiewa ich czujność i którzy – w konsekwencji – zostają ukarani przez los.
– Zostały mu tylko podróże telekomunikacją miejską. Karol Nawrocki wygrywa w Końskich! Wybór jest jasny – tylko #Nawrocki2025! – dodał.