Ta wiadomość wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Popularny dziennikarz Kamil D. spowodował kolizję. Badanie wykazało, że miał prawie 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Głos w sprawie zabrał prof. Jan Hartman, który apeluje, aby nie „przekreślać” dziennikarza.
Do zdarzenia doszło w piątek na autostradzie A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego. TVP Info, powołując się na relacje świadków podaje, że BMW X6 prowadzone przez Kamila D. wjechało w gumowe pachołki na zwężeniu drogi i uderzyło w słupek. W samochodzie uruchomiły się poduszki powietrzne, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Świadków zdarzenia zaniepokoiło podejrzane zachowanie sprawcy kolizji. W związku z czym na miejsce wezwano policję. Badanie wykazało, że Kamil D. był pod wpływem alkoholu. Miał prawie 2,6 prom. w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze zabrali D. do policyjnej izby zatrzymań.
Czytaj także: Hanna Lis powiedziała, co myśli o wypadku Kamila D. Padły mocne słowa
Informacja o kolizji obiegła media w całej Polsce. Na dziennikarza spadła fala krytyki, a w sieci zaroiło się od oskarżeń o skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Internauci przypominali, że jazda samochodem w takim stanie mogła się skończyć tragedią.
W innym tonie wypowiedział się prof. Jan Hartman. „Kamil D. całe życie ma jakieś afery. Ale potem się jakoś podnosi. I tak też będzie tym razem” – zapewnił filozof. „Bardzo mi go żal, choć to trudny gość. Może jego problemy to nie całkiem jego wina? Pamiętajmy, ile dobrego zrobił i nie przekreślajmy go” – dodał.
Wypowiedź filozofa wywołała oburzenie wśród internautów. W komentarzach pojawiło sie wiele nerwowych reakcji. Jeden z internautów zapytał Hartmana, czy zamieściłby ten sam wpis, w przypadku, gdyby pijany kierowca kogoś zabił. „Nie, wtedy nie” – odpowiedział Hartman.
Kamil D. usłyszał zarzuty
28 lipca dziennikarz trafił do siedziby Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. W związku z kolizją usłyszał dwa zarzuty: prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i spowodowania bezpośredniego zagrożenia w ruchu lądowym. Pierwszy czyn jest zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności, drugi zaś od 9 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności.
„Znany dziennikarz telewizyjny Kamil D. usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym” – powiedział prok. Piotr Cegiełka z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim w rozmowie z portalem tvp.info.
Źródło: Twitter, TVP Info