Kamil Stoch zwyciężył w konkursie w Titisee-Neustadt. Po zakończeniu konkursu, gdy Polak stanął na najwyższym stopniu podium, doszło do wpadki organizatorów i skandalu. Gospodarze nie odegrali hymnu państwa, z którego pochodził zwycięzca, czyli w tym przypadku hymnu polskiego. Polski mistrz bardzo wymownie odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych.
Kamil Stoch wygrał swój trzeci konkurs z rzędu i osiągnął to, na co czekano od dawna. W liczbie zwycięstw w Pucharze Świata zrównał się z Adamem Małyszem, osiągając 39 triumfów. W Titisee-Neustadt bardzo dobrze spisali się również pozostali Polacy. Piotr Żyła zajął trzecie miejsce, Andrzej Stękała był piąty a Dawid Kubacki siódmy. Na 11. pozycji rywalizację zakończył Jakub Wolny, a na 28. pozycji Paweł Wąsek.
Czytaj także: Stochowi nie zagrano polskiego hymnu. Komentatorzy zaskoczeni
Po konkursie doszło jednak do ogromnego zaskoczenia. Gdy zawodnicy stanęli na podium i oczekiwali na Mazurka Dąbrowskiego, okazało się, że polskiego hymnu nie będzie. Widać było, że zarówno skoczkowie, jak i komentatorzy, nie kryli zaskoczenia.
Kamil Stoch nawiązał do sprawy w sieci
Kamil Stoch również nie ukrywał niezadowolenia taką sytuacją. „Jutro sami zaśpiewamy hymn” – komentował na gorąco. Później w sieci zamieszczając zdjęcie z konkursu, dołączył także grafikę z tekstem Mazurka Dąbrowskiego. Stanowi to jednoznaczne nawiązanie do sytuacji, do jakiej doszło w Titisee-Neustadt. Fotografia pojawiła się w serwisie Instagram.
Tymczasem dziennikarz TVP Sport Filip Czyszanowski podał powód, dla którego prawdopodobnie nie zagrano polskiego hymnu. Trzeba przyznać, że tłumaczenie jest mocno naciągane. „Z brakiem polskiego hymnu w Titisee to grubsza sprawa. Najprawdopodobniej organizatorzy zapomnieli go… przygotować. Faktycznie, zwycięstwo Polaka w PŚ to sensacja niczym Koreańczyk na podium” – napisał na Twitterze.
Źr. instagram; wmeritum.pl