Kamil Stoch zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach przed piątkowym konkursem Mistrzostw Świata na skoczni normalnej. Po zawodach przyznał, że cieszy się ze swojego skoku oraz wyznał, że nie ma możliwości, by całkiem odciąć się od tego, że to najważniejsza impreza sezonu.
Polacy na skoczni normalnej spisują się znacznie lepiej niż w Innsbrucku. Widać to było już podczas treningów, a dzisiejsze kwalifikacje były tylko potwierdzeniem. Kamil Stoch zajął w nich trzecie, a Dawid Kubacki czwarte miejsce. Dobre skoki oddali również Piotr Żyła oraz Stefan Hula. Stoch musiał uznać jedynie wyższość Ryoyu Kobayashiego oraz Stefana Krafta.
Kamil Stoch po kwalifikacjach przyznał, że nie ma możliwości, by całkiem odciąć się od myślenia o tym, że to Mistrzostwa Świata. „Nie da się całkowicie odciąć od tego, gdzie jesteśmy” – powiedział. „Są trudności, z którymi trzeba się zmierzyć. Największa to właśnie to, aby być poza tym, co dzieje się w otoczeniu i robić to, co najlepiej się potrafi” – dodał.
Czytaj także: Na takie skoki Polaków czekaliśmy. Bardzo dobry występ w kwalifikacjach!
Zawodnik odniósł się do swojego skoku kwalifikacyjnego. Stoch „spadł” pod koniec z dość sporej wysokości. „Ja chciałbym skoczyć tutaj nawet 120 metrów, ale zabrakło rotacji na progu. Przez to straciłem prędkość w locie. Z mocnym wiatrem pod narty za progiem i ciszą się dole doleciałem wysoko, ale przez to spadłem” – powiedział.
Stoch skomentował również panujące na skoczni w Seefeld warunki. Przypomnijmy, że czwartkowe kwalifikacje musiały zostać przełożone, ale wieczorem wiatr ucichł. „Super, że się tak uspokoiło. Ale można było się spodziewać, że po zachodzie słońca wiatr zelży. Może nie było super równiutko i nie każdy miał idealnie takie same warunki, ale kwalifikacje przeszły bez przeszkód. Cieszę się z mojego solidnego skoku” – mówił.
Czytaj także: Alexander Pointner trenerem polskich skoczków?
Źr.: WP Sportowe Fakty