Szymon Kołecki pokonał Mariusza Pudzianowskiego w swoim debiucie w KSW. „Pudzian” odklepał walkę po zejściu do parteru, ponieważ doznał kontuzji. Później wyjaśnił, że zerwał mięsień dwugłowy.
Walka Mariusz Pudzianowski – Szymon Kołecki to jeden z najbardziej elektryzujących pojedynków podczas rozgrywanego w łódzkiej Atlas Arenie KSW 47. Mistrz olimpijski z Pekinu i Sydney w podnoszeniu ciężarów wcześniej zastanawiał się nad zakończeniem kariery w MMA, jednak ostatecznie zdecydował się ją kontynuować i, jak widać, z pozytywnym skutkiem.
Jeszcze przed walką Kołecki zapewniał, że ma coś sobie do udowodnienia. „Sportowo to najwyższa półka, ale ja też jestem innym zawodnikiem. Teraz nie mogę zrezygnować. Muszę sobie coś udowodnić” – powiedział.
Czytaj także: Pudzianowski pokazał zdjęcie nogi po walce
Sama walka długo odbywała się w klinczu, Kołecki niejednokrotnie pokazywał swoją szybkość atakując z odejścia, ale żaden z zawodników nie przechylił szali zwycięstwa nad swoją stronę. Prawdziwa walka zaczęła się dopiero na minutę przed końcem. Pudzianowski potężnie kopnął rywala, na co ten odpowiedział serią ciosów i sprowadzeniem. I to właśnie sprowadzenie doprowadziło do końca walki.
Chwilę po sprowadzeniu Mariusz Pudzianowski przerwał pojedynek i zaczął zwijać się z bólu trzymając się za nogę. Widać było, że zawodnik nabawił się poważnej kontuzji. Po walce Pudzianowski udostępnił na swoim profilu zdjęcie nogi z wyjaśnieniem przyczyny takiego zakończenia walki. „No to się urwało!!! Dwugłowy wrrrrrr Dwa miesiące przerwy ale po kopie na torbę odechciało mi się wszystkiego!!! Cóż tak bywa” – napisał.
Kołecki po zwycięstwie: „Mamy to”
Szymon Kołecki miał wiele powodów do radości i nie krył tego po walce. Dla zawodnika było to nie tylko siódme zwycięstwo w karierze MMA, ale również wygrana w debiucie KSW.
Po walce Kołecki zamieścił na Instagramie wymowne zdjęcie, na którym trzyma puchar KSW. „Mamy to” – napisał.
Czytaj także: Mańkowski przegrywa w KSW. Jego rywal wygwizdany
Źr.: Instagram/szyonkolecki, Twitter/KSW, Facebook/Mariusz Pudzianowski