„Nie mogę spać. Budzę się nocą zlany potem. Nie chcę tego, ale to wraca. Do tej pory korzystam z pomocy psychologów i jeszcze długo będę korzystał” – powiedział Tomasz Komenda podczas konferencji prasowej. Jego pełnomocnik, Zbigniew Ćwiąkalski, zapowiedział, że będzie się domagał 18 mln zł odszkodowania.
We wtorek odbyła się konferencja prasowa Tomasza Komendy i jego pełnomocnika Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Podczas spotkania głos zabrał niesłusznie skazany, który 18 lat spędził w zakładach karnych. Komenda zdradził, że ten czas odcisnął na nim piętno, które ciągle daje znać o sobie.
„Nie mogę spać. Budzę się nocą zlany potem. Nie chcę tego, ale to wraca. Do tej pory korzystam z pomocy psychologów i jeszcze długo będę korzystał. Długa walka przede mną, ale wiem, że dam radę, bo mam rodzinę. Wytrzymałem tam 18 lat, dlatego mogę podnieść głowę do góry i powiedzieć, że jestem zwycięzcą” – powiedział Tomasz Komenda.
Czytaj także: Tomasz Komenda ujawnił, co zrobi z pieniędzmi z odszkodowania. Ma pomysł na biznes
„To, co ze mną robili strażnicy więzienni, proszę mi wierzyć, to jest koszmar. Nie potrafiłbym spojrzeć tym ludziom w oczy. Proszę sobie wyobrazić, że jestem od 5 miesięcy osobą uniewinnioną. 18 lat byłem traktowany jak bestia, najgorszy człowiek w społeczeństwie. Do tej pory nie usłyszałem słowa przepraszam” – dodał Komenda.
Ćwiąkalski: „Milion za każdy rok w zakładzie karnym”
Podczas spotkania głos zabrał również Zbigniew Ćwiąkalski. Prawnik ogłosił, że zamierza walczyć o 18 mln zł odszkodowania dla swojego klienta. „Ma zniszczone całe życie. 18 mln zł. Milion za każdy rok w zakładzie karnym” – powiedział Ćwiąkalski.
„To było piekło. Zauważyliście państwo, że mówił o złamaniach: ręki i żeber. Ale nie tylko, były jednak znacznie bardziej drastyczne sytuacje, gdzie pluto mu do jedzenia. Robili to nie tylko więźniowie, ale także, według tego co mówi pan Tomasz Komenda, strażnicy więzienni. Nie pozwalano mu jeść przy stole z innymi współwięźniami, nie mógł tego robić kiedy spożywali posiłki” – podkreślał.
Prawnik nie chciał jednak wymieniać bardziej drastycznych szczegółów związanych z pobytem Tomasza Komendy w zakładzie karnym.