Dlaczego ma być tak, że jedni mogą obrażać, opluwać, wymyślać od zdradzieckich mord i drugiego sortu, a my mamy uważać, że nic się nie dzieje? – pytał Bronisław Komorowski na antenie Radia Zet. W ten sposób odniósł się do koncepcji oficjalnych obchodów 100-lecia niepodległości, które organizuje prezydent Andrzej Duda.
Zbliżające się obchody 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości to okazja do licznych uroczystości. W mediach przewija się pomysł „politycznego zawieszenia broni” i wspólnego, symbolicznego marszu.
W ubiegłym tygodniu mówił na ten temat Jarosław Kaczyński na antenie Polsat News. Dopytywany przez dziennikarkę przyznał, że widziałby siebie maszerującego obok Donalda Tuska i innych polityków. „Tak widzę, razem z tymi wszystkimi, którzy dzisiaj reprezentują różne, ale istotne z polskiego punktu widzenia kierunki polityczne” – podkreślił.
Czytaj także: Lech Wałęsa nie weźmie udziału w obchodach 100-lecia niepodległości. \"Odmawiam\
Komorowski: Nie bardzo mam na to ochotę
Przedstawiciele drugiej strony sporu są jednak sceptyczni, co do tego typu pomysłów. W piątek na antenie Radia Zet o opinię w tej sprawie został poproszony były prezydent Bronisław Komorowski.
„Mam z tym problem bardzo poważny. Z jednej strony takie obchody zdarzają się raz na 100 lat, ale iść, żeby słuchać jakichś inwektyw albo udawać, że się nie słyszało wcześniej inwektyw pod swoim własnym adresem, pod adresem całego obozu politycznego, który został zdefiniowany jaki drugi sort obywateli, jako zdradzieckie mordy. Szczerze mówiąc, nie bardzo mam na to ochotę” – podkreślił były prezydent.
„Czy to jednak nie będzie małostkowe, jeśli się pan nie pojawi, jako były prezydent?” – dopytywała prowadząca Beata Lubecka. W tym kontekście Komorowski zwrócił uwagę na zachowanie polityków Prawa i Sprawiedliwości.
„W czasie gdy ja byłem prezydentem i zapraszałem wszystkie siły polityczne. PiS nigdy nie było obecne na tych obchodach, wysyłało co najwyżej wicemarszałka Sejmu jako osobę formalną.”
Komorowski ocenił pomysł prezydenta Dudy
„Dlaczego ma być tak, że jedni mogą obrażać, opluwać, wymyślać od zdradzieckich mord i drugiego sortu, a my mamy uważać, że nic się nie dzieje?” – pytał retorycznie były prezydent. W tym kontekście odniósł się do niedawnego wywiadu prezydenta Andrzeja Dudy.
„Pan prezydent mówi, że można dzisiaj stać razem, a jutro się będziemy spierali o szczegóły. No więc ja powiem w ten sposób: to nie jest tak, że wczoraj były zdradzieckie mordy i drugi sort, teraz staniemy 11 listopada koło siebie, a jutro znowu będziemy opluwani” – tłumaczył Komorowski.
Były prezydent nie wykluczył jednak, że pojawi się np. na wspólnej mszy w kościele. „Na pewno będę szukał jakiegoś sposobu na zaznaczenie, że w tej sprawie można przekroczyć pewne bariery. Myślę, że np. takim miejscem może być msza za ojczyznę” – stwierdził.
Bronisław #Komorowski o obchodach 100-lecia odzyskania niepodległości: Wczoraj zdradzieckie mordy, teraz mamy stanąć obok siebie a jutro znów będziemy opluwani?! Nie bardzo mam ochotę iść ➡️https://t.co/oqrcHF04Ju. pic.twitter.com/NueQNeWDCs
— Gość_RadiaZET (@Gosc_RadiaZET) 26 października 2018