Lech Wałęsa nie pojawi się na oficjalnych uroczystościach z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Były prezydent poinformował, że otrzymał zaproszenie, jednak odmówił wzięcia udziału w wydarzeniach z udziałem władz państwowych.
Wielkimi krokami zbliża się 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Przedstawiciele obozu rządzącego proponują, by 11 listopada był czasem „politycznego zawieszenia broni”. W tym kontekście pojawił się m.in. pomysł wspólnego, symbolicznego marszu, w którym wzięliby udział reprezentanci wszystkich opcji politycznych. Takie rozwiązanie popiera m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Od początku było wiadomo, że pomysł ten będzie trudny do zrealizowania. Inicjatywa stanęła pod wielkim znakiem po doniesieniach Radia Zet. Dziennikarze poinformowali, że byli prezydenci Polski nie otrzymali zaproszeń na oficjalne uroczystości państwowe z okazji 100-lecia niepodległości. Jednak wkrótce po tym, przedstawiciel kancelarii prezydenta Paweł Mucha zdementował te informacje.
Czytaj także: Komorowski o wspólnych obchodach 11 listopada. \"Mam z tym bardzo poważny problem\
Wałęsa odmawia udziału
W piątek głos ws. zaproszeń zabrał Lech Wałęsa. Były prezydent potwierdził otrzymanie zaproszenia, jednocześnie dodał, że nie zamierza wziąć udziału w uroczystościach państwowych.
Komorowski: nie bardzo mam na to ochotę
Najprawdopodobniej w uroczystościach państwowych nie weźmie udziału także Bronisław Komorowski. Zasugerował to w piątek, w rozmowie z Radiem Zet.
„Mam z tym problem bardzo poważny. Z jednej strony takie obchody zdarzają się raz na 100 lat, ale iść, żeby słuchać jakichś inwektyw albo udawać, że się nie słyszało wcześniej inwektyw pod swoim własnym adresem, pod adresem całego obozu politycznego, który został zdefiniowany jaki drugi sort obywateli, jako zdradzieckie mordy. Szczerze mówiąc, nie bardzo mam na to ochotę” – powiedział.
Komorowski nie wykluczył jednak, że pojawi się np. na wspólnej mszy w kościele. „Na pewno będę szukał jakiegoś sposobu na zaznaczenie, że w tej sprawie można przekroczyć pewne bariery. Myślę, że np. takim miejscem może być msza za ojczyznę” – stwierdził.