Dramat w Strefie Gazy. W ostrzale zginęła grupa wolontariuszy World Central Kitchen. Wśród nich miał być też Polak.
– Grupa wolontariuszy z Polski, Australii, Irlandii i Wielkiej Brytanii zginęła w czasie nalotu w Strefie Gazy – podały światowe media na swoich stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych.
Wszystkie ofiary miały należeć do organizacji pomocowej World Central Kitchen. Na miejscu miał zginął także palestyński kierowca, który przewoził wolontariuszy. – Dzisiaj WCK straciło kilku naszych sióstr i braci w ataku powietrznym IDF w Gazie. Razem z nimi służyłem na Ukrainie, w Gazie, Turcji, Maroku, Bahamach i Indonezji. Rząd izraelski musi położyć kres temu masowemu zabijaniu. Musi zaprzestać ograniczania pomocy humanitarnej, zabijania cywilów i pracowników organizacji humanitarnych oraz używania żywności jako broni – napisał José Andrés, założyciel organizacji pomocowej.
Pocisk trafił w auto zaraz po tym, gdy wolontariusze przekroczyli granicę Strefy Gazy. – Izraelska armia prowadzi dogłębne śledztwo na najwyższych szczeblach, aby zrozumieć okoliczności tego tragicznego incydentu – podaje Sky News powołując się na izraelskie wojsko.
Polak zginął w Strefie Gazy
– Na razie wiadomo o śmierci obywateli Wielkiej Brytanii, Australii i Polski w Strefie Gazy. Nasza placówka w Tel Awiwie zgłosiła się do władz izraelskich z prośbą o potwierdzenie tożsamości, przebiegu wydarzeń, a także o wyjaśnienia w tej sprawie – powiedział rzecznik polskiego MSZ podczas konferencji prasowej.
Na informację zareagował też prezydent Przemyśla, Wojciech Bakun. Ofiara pochodziła bowiem z Przemyśla. – Nie ma słów, żeby opisać to, co czują w tej chwili osoby, które znały tego fantastycznego chłopaka… Niech spoczywa w pokoju – napisał na Facebooku.