Dziś na łamach naszego portalu informowaliśmy państwa o skandalicznej wypowiedzi Steveena Langila, zawodnik Legii, który dwa dni temu został wypożyczony do belgijskiego klubu Waasland-Beveren (do tego samego, z którego trafił do „Wojskowych” latem). Piłkarz udzielił absurdalnego wywiadu, w którym oskarżył władze klubu o… rasizm. Mistrzowie Polski nie zamierzają odpuszczać i zapowiadają wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
Dwa dni temu Legia opublikowała komunikat, w którym poinformowała, iż Steveen Langil rundę wiosenną spędzi w Waasland-Beveren, czyli klubie belgijskiej ekstraklasy. Błyskawicznym powrotem piłkarza zainteresowały się tamtejsze media, którym reprezentant Martyniki ochoczo udzielał wywiadów. W jednym z nich oskarżył klub o ignorowanie go oraz o… rasizm. Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym, co tam przeżyłem. Po rezygnacji z Hasiego (trenera, który prowadził Legię na początku sezonu – przyp. red.) zostałem całkowicie zignorowany. Poza tym zarówno w klubie, jak i poza nim spotkałem się z problemem rasizmu. Chciałem odejść tak szybko, jak tylko to możliwe – powiedział (cytat za Weszlo.com).
Sprawą natychmiast zajęły się władze klubu. Seweryn Dmowski, dyrektor ds. mediów, poinformował za pośrednictwem Twittera, że skandaliczna wypowiedź na pewno nie ujdzie piłkarzowi płazem. Zapowiedział, że wobec piłkarza wszczęte zostanie postępowanie dyscyplinarne. Słowa Steevena Langila to kłamstwo, które narusza dobre imię Legii. Wobec zawodnika wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Szczegóły niebawem – napisał na TT.
Głos ws. absurdalnych słów wypowiedzianych przez czarnoskórego skrzydłowego zabrał również kapitan Legii, Jakub Rzeźniczak. Piłkarzowi do wypunktowania Langila wystarczyło zaledwie jedno zdanie.
Szkoda prądu na gościa który zagrał w Legii 6 spotkań…
— Jakub Rzeźniczak (@JakubRzezniczak) 26 stycznia 2017
Langil w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy faktycznie zanotował łącznie 6 spotkań, jednak jeżeli wliczymy w to również mecze rozegrane w ramach Ligi Mistrzów oraz Pucharu Polski, wówczas na koncie reprezentanta Martyniki widniało będzie 12 spotkań. Tak, czy siak niewiele.
Langil został sprowadzony do klubu w okresie, gdy trenerem „Wojskowych” pozostawał Besnik Hasi. Albańczyk znał go z występów w lidze belgijskiej i wierzył, że skrzydłowy może mu pomóc w awansie do Ligi Mistrzów oraz wywalczeniu mistrzostwa kraju. Legia do elitarnych rozgrywek wprawdzie awansowała, jednak wkład Langila w ten sukces był znikomy. Piłkarz zamiast na murawie, o wiele bardziej wyróżniał się bowiem poza nią. Szczególnie głośno zrobiło się o nim pod koniec listopada, gdy za pośrednictwem Snapchata relacjonował imprezę, która odbywała się w jego domu. Piłkarz nie cenzurował nagrywanych przez siebie filmików, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć, że stół był suto zastawiony alkoholem, zaś on sam wypuszczał z ust kłęby dymu. Po meczu Borussia Dortmund-Legia Warszawa nie opadły jeszcze emocje, a jeden z zawodników „Wojskowych” już zaserwował kibicom kolejne wrażenia. Mowa o Steevenie Langilu, skrzydłowym z Martyniki, który przed tym sezonem przybył do Warszawy. Langil na boisku nie wyróżniał się niczym szczególnym – no może poza umiejętnością szybkiego biegania – postanowił więc dać popis poza zieloną murawą. Piłkarz opublikował na swoim snapchacie krótki filmik, na którym delektuje się dymem z sziszy. Po chwili kadr kamery przechodzi na dwóch jego kolegów, którzy wydają się wyjątkowo rozbawieni. Stół zastawiony jest alkoholem – pisaliśmy wówczas. Więcej TUTAJ.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Snapchat/Twitter