W mediach zawrzało po tym, jak Joanna Lichocka w stronę posłów opozycji wykonała obraźliwy gest. Początkowo posłanka PiS przedstawiała tłumaczenie, że nie miała nic złego na myśli. Ostatecznie jednak zdecydowała się na przeprosiny.
Podczas posiedzenia Sejmu Joanna Lichocka wykonała gest wyciągniętego środkowego palca, który wymierzyła w stronę ław zajmowanych przez posłów opozycji. Od wczoraj w sieci pojawiają się setki komentarzy osób oburzonych skandalicznym gestem.
Czytaj także: Nawet Kaczyński nie wytrzymał! Tak zareagował na tłumaczenia Lichockiej [WIDEO]
Początkowo posłanka tłumaczyła, że nie wykonała gestu celowo, a jedynie „drapała się w okolicach oka”. „Przesuwałam dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie bo byłam zdenerwowana. Nic więcej, a politycy PO sądzą po sobie. To ich styl.” – wyjaśniała Lichocka na Twitterze.
Jednak niewielu uwierzyło w jej tłumaczenia i medialna burza nie umilkła, więc posłanka postanowiła przeprosić. W rozmowie z Faktem Lichocka podkreśla, że choć nie miała złych intencji, „mogła być bardziej ostrożna z ekspresją”. „Mogłam pamiętać, że jesteśmy w trakcie bardzo ostrej kampanii politycznej i wszystko może być wykorzystane przeciwko nam.” – stwierdziła.
Czytaj także: Maciej Stuhr drwi z gestu Lichockiej. „Przepraszam, wzruszyłem się” [WIDEO]
„Mimowolnie popełniłam błąd.” – mówi posłanka. „Jeśli ktoś poczuł się urażony tym gestem, gestem, który nie miał złych intencji, to chciałabym wyrazić ubolewanie i przeprosić.” – wyjaśnia Lichocka. Dodała, że przede wszystkim przeprasza osoby zaangażowane w kampanię wyborczą Andrzeja Dudy.
Źr. wmeritum.pl; fakt.pl