Marek Falenta nie ma co liczyć na ułaskawienie, bo dziś zapadła decyzja w tej sprawie. Sąd który skazał biznesmena na 2,5 roku więzienia za udział w aferze podsłuchowej, bez rozpoznania pozostawił prośbę o łaskę. O sprawie informuje radio RMF FM.
Kilka dni temu media informowały, że prezydent Andrzej Duda nadał bieg wnioskowi ws. ułaskawienia. Dokument jakiś czas temu wpłynął do Kancelarii Prezydenta. Urzędnicy tłumaczyli to jako zwykłą procedurę.
„Nie ma to żadnego związku z ułaskawieniem. Po prostu to normalna procedura, która jest przyjęta w tym zakresie. Dzisiaj ten wniosek, jak wiele innych wniosków, które spływają do Pałacu Prezydenckiego, jest w tym trybie przesyłany do Prokuratury Krajowej.” – mówił wtedy rzecznik prezydenta.
Czytaj także: Szef MSWiA: Marek Falenta w rękach policji
Czytaj także: Trump ogłosi zniesieni wiz dla Polaków i powstanie Fort Trump?
Radio RMF FM poinformowało, że dzisiaj zapadła decyzja w tej sprawie. Została ona podjęta w oparciu o przepis kodeksu postępowania karnego, który pozwala sądowi nie rozpoznawać wniosku o ułaskawienie. Taka możliwość zachodzi jeśli złożono go przed upływem roku od negatywnego rozpatrzenia poprzedniej prośby. Tę prośbę córka biznesmena złożyła 19 stycznia. Sąd podjął decyzję o jej odrzuceniu 6 kwietnia. Obecna decyzja jest z 3 kwietnia 2019 roku.
Marek Falenta i afera podsłuchowa
Marek Falenta zyskał rozgłos za sprawą tzw. afery podsłuchowej. Kiedy na jaw wyszły kolejne nagrania czołowych polityków to właśnie nazwisko biznesmena pojawiło się w mediach. Wkrótce sprawą zajęła się prokuratura, która postawiła Falencie m.in. zarzut zlecania podsłuchów, które wykonano od lipca 2013 roku do czerwca 2014 roku.
Pod koniec 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Falentę na dwa i pół roku pozbawienia wolności. Oprócz biznesmena w sprawie skazano dwóch kelnerów – 10 miesięcy w zawieszeniu i grzywny.
Czytaj także: Anna Zalewska wprost o podwyżkach dla nauczycieli. Nie będą zadowoleni
Wyrok uprawomocnił się grudniu 2018 roku. Adwokaci usiłowali odroczyć wykonanie kary ze względu na zły stan zdrowia. Sąd nie przychylił się do wniosku i wyznaczył 2 lutego, jako dzień w którym Falenta miał się stawić w określonej jednostce penitencjarnej. Termin upłynął, a ślad po biznesmenie się urwał. Długo się nie ukrywał, bo ostatecznie wpadł w ręce policji na początku kwietnia.
Czytaj także: Arkadiusz Milik znów strzelił. Napoli wygrywa [WIDEO]
Źr. wmeritum.pl; rmf24.pl