Marek Sekielski, producent filmu „Tylko nie mów nikomu”, zabrał głos ws. sprzedaży koszulek z logo dokumentu. Odniósł się do krytyki, która spadła na niego oraz jego brata po tym, gdy pojawiła się informacja dotycząca możliwości zakupu t-shirtów.
Tomasz Sekielski, twórca filmu „Tylko nie mów nikomu”, ogłosił, iż rusza ze sprzedażą koszulek z nazwą oraz logo jego dokumentu. Zaraz po tym na dziennikarza spadła fala krytyki. Zarzucano mu koniunkturalizm i twierdzono, iż teraz stara się – kolokwialnie mówiąc – „zarabiać kasę” na głośnej produkcji, która mówi o bardzo poważnym problemie.
Głos ws. mocnych zarzutów wobec twórców filmu zabrał Marek Sekielski, brat dziennikarza. „Gdybyśmy chcieli zarobić na „Tylko nie mów nikomu” to sprzedalibyśmy licencję za gruby hajs. Włączylibyśmy reklamy na YT, dołączyli tablice sponsorskie i dzisiaj pili szampana gdzieś na słonecznym wybrzeżu. A tak się składa, że film emitujemy bez reklam, a licencję telewizjom dajemy za „uścisk” dłoni prezesów. I co z tego, przecież i tak jesteśmy złodziejami” – napisał w swoim oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.
Czytaj także: Bracia Sekielscy ujawnili datę premiery \"Tylko nie mów nikomu 2\
Czytaj także: Co dalej z Konfederacją? Padły deklaracje
Marek Sekielski przerwał milczenie. Odniósł się do zarzutów
Marek Sekielski przyznaje również, że celem jego oraz jego brata nie jest zarabianie na odzieży.
„Gdybyśmy chcieli zarobić na T-shirtach z „Tylko nie mów nikomu”, to wzorując się na tym całym „pseudopatriotycznym” biznesie tekstylnym wykorzystującym symbole Powstania Warszawskiego, podobizny Pileckiego, Karskiego i innych naszych bohaterów – wprowadzilibyśmy tę odzież za… dajmy na to symboliczne 100 zł. Dokładnie tak jak nasza „konkurencja”. My jednak mamy inny, przebiegły model biznesowy i sprzedajemy je za 3 i pół dyszki. Logiczne, prawda?” – ocenił.
Marek Sekielski dodał także, iż został „wywołany do tablicy” przez niektórych duchownych. „Do tablicy wywołują nas również niektórzy duchowni. Tak sobie myślę, że byłoby niebywałym żartem, gdyby przedstawiciel organizacji systemowo tuszującej te ohydne przestępstwa skutecznie wpłynął na nasze działania. W jakimkolwiek zakresie. Gdzie byli Ci duchowni, gdy przez lata ich koledzy bezkarnie gwałcili, molestowali i ukrywali te czyny??? Co przez długie lata zrobili dla pokrzywdzonych??? Siedzieli z podkulonymi ogonami?” – napisał.