Marian Kowalski, lider Narodowców RP, podczas cyklicznego programu „Kowalski & Chojecki” emitowanego w internetowej telewizji „Idź pod prąd”, odniósł się do incydentu z udziałem Mateusza Kijowskiego w trakcie uroczystości pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka”. Były kandydat na prezydenta nazwał lidera KOD-u „podłym, małym prowokatorem”.
Kijowski to jest podły, mały prowokator. Chciał dostać wpie**dol, żeby pojechać do Sorosa po dolary – powiedział Kowalski. Chciał siebie zrobić ofiarę „nazioli” i „agresywnego tłumu”, a zrobił z siebie ofiarę losu, bo spieprzał – dodał.
Marian Kowalski wyraził również wątpliwość w szczerość słów Mateusza Kijowskiego, który zapewniał, że przybył do Gdańska po to, by oddać hołd „Ince” i „Zagończykowi”. To on nie czyta swojego głównego guru Lisa, co wypisuje o Żołnierzach Wyklętych? Przecież prowokacja tych lewackich ścierw sięgnęła zenitu. Dla nich nie ma nic świętego. Oni przyszli na te groby znowu zwalić kupsko – mówił wyraźnie poddenerwowany. Ja mówię jasno, dla uczciwego patrioty KODziarze to jest rak, wrzód, którego tolerować nie wolno. Dla nich nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, ponieważ są to ludzie łamiący wszelkie standardy przyzwoitości – dodał.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #1. Pastor Paweł Chojecki: Korwin, Braun, Kukiz - nie odpuszczamy nikomu. Stracilibyśmy wiarygodność
WIDEO (OD 12:45)
źródło, fot: YouTube/idzpodprad