Maryla Rodowicz była zmuszona przerwać koncert podczas warszawskim Mokotonaliów. Wszystko przez względy bezpieczeństwa.
Rodowicz, gwiazda polskiej estrady, była jednym z wykonawców zaproszonych na warszawskie Mokotonalia. Artysta już chwilę po wejściu na scenę rozgrzała publikę. Niestety, dane jej było zagrać tylko cztery utwory ze swojego bogatego repertuaru.
Powód? Potężna i niebezpieczna burza, która rozpętała się nad Warszawą. Organizatorzy, widząc, co dzieje się dookoła, nie czekali długo. Błyskawicznie podjęli decyzję o przerwaniu imprezy. Rodowicz musiała więc zejść ze sceny. – Burza wygrała. Bądźcie bezpieczni – napisano w mediach społecznościowych artystki.
Co ciekawe, po przerwaniu koncertu Maryli Rodowicz spora część uczestników imprezy przeniosła się do… Metra Wilanowska. Ludzie tańczyli i śpiewali. – Ile bym dała, żebym mogła tam z Wami być – napisała wokalistka komentując wydarzenia z metra.
– Z uwagi na warunki pogodowe podjęliśmy decyzję o zakończeniu imprezy masowej. Wasze bezpieczeństwo jest dla nas priorytetem – tłumaczyli decyzję o przerwaniu koncertu organizatorzy Mokotonaliów.