Pani Dominika i jej małżonek jakiś czas temu mieli wesele. Zszokowała ich kwota, którą do koperty włożyli członkowie rodziny ze strony kobieta.
Pani Dominika przesłała list do redakcji serwisu Gazeta.pl. Opowiedziała w nim o sytuacji, która spotkała ją podczas wesela. Na wydarzenie zaproszona była m.in. jej ciocia oraz wujek, którzy – jak relacjonuje młoda małżonka – nie należą do najbiedniejszych osób. Pomimo tego kobieta wraz z mężem nie mogli liczyć na wysoką kwotę włożoną do okolicznościowej koperty.
– Wujek na rodzinne wesela to pierwszy w kolejce się ustawia. Kieliszka nie odmawia, lubi dobrze zjeść, potańczyć, więc korzystał na całego. A jak wspomniałam, jest osobą bardzo zamożną, lubi się tym chwalić i prowadzi bardzo wystawne życie. Razem z ciocią prowadzą dużą firmę i kilka razy w roku jeżdżą na wczasy w egzotyczne miejsca, np. na Malediwy albo Seszele – opisuje pani Domonika.
Kwota, którą para przekazała młodemu małżeństwu w prezencie była jednak szokująco niska. – Także, chociażby te 300 złotych, „za talerzyk”, w zupełności by wystarczyło. Ale 50 złotych?! Nawet za obiad się nie zwróciło. Jak otworzyłam tę kopertę od nich, to mowę mi odjęło – przyznaje bez ogródek kobieta.
Okazuje się, że koszty wesela były naprawdę wysokie. – Za przysłowiowy talerzy płaciliśmy z Michałem po 300 zł. Gości było sporo. Moja rodzina, jego rodzina, no i oczywiście przyjaciele oraz znajomi. Spodziewałam się, że wesele wydrenuje nasze portfele, więc odpowiednio wcześniej zaczęliśmy na nie odkładać – opowiada w liście do redakcji.
Cały list TUTAJ.