Rozpędzone auto z ogromną prędkością uderzyło w 14-latkę przechodzącą przez pasy. To cud, że dziewczyna nie zginęła na miejscu. Rozległe obrażenia, w tym zmiażdżenie kości oraz nagranie wypadku nie przekonały jednak sądu… . Kierowca został ukarany grzywną. Wiadomo, że to mąż policjantki. Ojciec 14-latki przerywa milczenie.
Wstrząsający wypadek w Rzeszowie miał miejsce w Rzeszowie, 18 grudnia 2023 roku, na skrzyżowaniu ul. Rzecha z ul. Załęską. Tego dnia sygnalizacja na przejściu dla pieszych nie działała poprawnie, wyświetlał się przerywany, żółty sygnał – informacja dla uczestników ruchu drogowego, by zachować szczególną ostrożność.
Na nagraniu z wypadku widać 14-letnią dziewczynę. Widać, że rozgląda się i idzie naturalnym tempem po pasach w kierunku przystanku autobusowego. Na samym końcu pojawia się rozpędzony czarny passat. Auto z ogromnym impetem uderza w nastolatkę. Dziewczyna spadła na asfalt, kilkadziesiąt metrów dalej.
Oglądając nagranie trudno uwierzyć, że 14-latka przeżyła upadek. A jednak udało się. Jej ojciec, pan Dariusz, ujawnia, że miała rozległe obrażenia. Kości były zmiażdżone. Złamany był m.in. kręgosłup. Dziewczyna od tego momentu przeszła wiele operacji, przed nią kolejne i długotrwała rehabilitacja.
Mąż policjantki staranował 14-latkę na przejściu. Zapadł szokujący wyrok
Jednak obok walki o zdrowie, rodzice 14-latki toczą walkę o sprawiedliwość. Fakty przedstawione przez ojca są szokujące. Okazuje się, że sprawcą jest mąż policjantki. Funkcjonariusze, którzy przybyli do tego wypadku napisali, że to 14-latka wbiegła w niedozwolonym miejscu na jezdnię. Nagranie podważa tę wersję. Widać, że samochód pędzi zdecydowanie szybciej niż 30 km/h – a takie ograniczenie obowiązuje w tym miejscu.
Ale to dopiero początek. – Gdyby nie to nagranie, jedynym dowodem byłaby notatka funkcjonariuszy – mówi pan Dariusz w rozmowie z serwisem BRD24.pl. Po wielu miesiącach od wypadku przyszedł czas na wyrok, który trudno zrozumieć. Sąd Rejonowy w Rzeszowie, 6 marca, ukarał sprawcę wydając wyrok nakazowy… grzywną oraz zadośćuczynieniem w wysokości 5 tys. zł. – Postanowiłem opowiedzieć o tym publicznie. Bo zacząłem się bać, czy w ogóle możemy liczyć na sprawiedliwość… – mówi wstrząśnięty ojciec 14-latki.
Po stronie rodziców stoi Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. – Nie zgadzamy się z tym orzeczeniem. Popieramy rodzinę. Uważamy, że kara jest rażąco niska, dlatego będziemy oczekiwać normalnego postępowania – podkreślił rzecznik, Krzysztof Ciechanowski.