Trudno to będzie Polakom wytłumaczyć – przekonuje Przemysław Wipler. Poseł Konfederacji ujawnił, jak wyglądały ostatnie chwile przed doprowadzeniem Zbigniewa Ziobry na posiedzenie komisji ds. Pegasusa. Czy posłom obozu rządzącego nie zależało na doprowadzeniu do przesłuchania Ziobry?
Piątkowe posiedzenie komisji ds. Pegasusa przejdzie do historii. 31 stycznia miało bowiem dojść do przesłuchania Zbigniewa Ziobry. Minister sprawiedliwości nie stawił się jednak na komisji. Podkreślił, że organ ten działa nielegalnie.
W związku z tym przewodnicząca komisji Magdalena Sroka zaproponowała wniosek o areszt. – Postępowanie świadka Ziobry […] jest absolutnie naganne i karygodne. Policja nie zastała go w jego miejscu zameldowania i zamieszkania, ukrywał się w ostatnich godzinach w siedzibie usłużnej wobec swojej formacji telewizji – powiedział Marcin Bosacki, uzasadniając działania komisji.
Ostatecznie niemal cała komisja zagłosowała za skierowaniem wniosku o areszt w ramach kary porządkowej. Tylko jeden członek był przeciw – Przemysław Wipler. Komisja postanowiła zakończyć obrady, nie czekając, aż Ziobro zostanie doprowadzony.
Nie chcieli doprowadzić do przesłuchania Ziobry? Poseł ujawnia dziwne okoliczności dzisiejszego posiedzenia
Co więcej, okazuje się, że Ziobro, który przed południem był w TV Republika, a później oddał się w ręce policji, w momencie rozpoczęcia obrad znajdował się w kompleksie budynków sejmowych. Dlaczego komisja przyjęła tak ekspresowe tempo?
Kulisy zdradza Przemysław Wipler. Zdaniem posła Konfederacji, pozostali członkowie komisji specjalnie przyspieszyli jej obrady, by umożliwić skierowanie wniosku o areszt. Nie byli natomiast zainteresowani przesłuchaniem byłego ministra sprawiedliwości.
– Słyszałem, jak mówili do siebie „szybciej, szybciej, bo zaraz tu wejdzie” – relacjonuje w rozmowie z Onetem. – Głos chciał zabrać poseł Ćwik, ale mu odmówili, żeby nie przeciągać tego, co było ich prawdziwym celem. Komisja była dziś nastawiona wyłącznie na spektakl. Cenniejsze było dla nich przegłosowanie wniosku o areszt niż przesłuchanie świadka. To kpina — powiedział mediom.
Do tych doniesień odniósł się także sam Ziobro. – Gdy dotarłem w asyście policji do Sejmu zatrzymała mnie Straż Marszałkowska, tłumacząc, że muszę poczekać z wejściem na obrady komisji, bo „jeszcze proceduje i ma podjąć decyzję”. Takie polecenie wydała im przewodnicząca Magdalena Sroka. 5 minut później strażnicy mi powiedzieli, że komisja zakończyła obrady. O tym, że komisja ds. Pegasusa jest nielegalna, zdecydował Trybunał Konstytucyjny we wrześniu 2024 r. Dzisiaj cała Polska zobaczyła, że Donald Tusk i jego nominaci to tchórze, którzy boją się prawdy – napisał.