Dmitrij Miedwiediew zabrał głos w rocznicę rosyjskiej napaści na Ukrainę. W swoim wpisie powielił wiele tez rosyjskiej propagandy. Wspomniał też o granicach, a w tym kontekście pojawiła się nazwa Polski.
Od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę, były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew znacząco zwiększył swoją aktywność w mediach społecznościowych. W jego wpisach wzrósł też poziom agresji. Nie mógł odmówić sobie wpisu z okazji rocznicy rosyjskiej agresji na Ukrainę.
„Od roku trwa specjalna operacja (tak prokremlowska propaganda nazywa wojnę w Ukrainie – red). Rok, w którym nasi żołnierze przywracają porządek, pokój i sprawiedliwość na naszej ziemi, chronią naszych ludzi i niszczą korzenie neonazizmu. Są bohaterami” – pisze Miedwiediew.
Miedwiediew jest przekonany, że niebawem rozpoczną się „trudne” i „nerwowe” negocjacje między Rosją a Ukrainą. Zaznacza przy tym, że ostateczne decyzje nie będą podejmowane przez władze w Kijowie, a przez „tych za oceanem”.
Polityk stwierdził, że wydarzenia składają się na potrzebę osiągnięcia celów „operacji wojennej”, które Władimir Putin określił jako denazyfikację i demilitaryzację Ukrainy.
„Dlatego tak ważne jest osiągnięcie wszystkich celów specjalnej operacji wojskowej. Przesunąć granice zagrożeń dla naszego kraju jak najdalej, nawet jeśli są to granice Polski. Zniszczyć neonazizm do gruntu. Żeby później nie tracić czasu na łapanie niedobitków banderowców w lasach. Aby na świecie nastał długo wyczekiwany pokój” – stwierdził Miedwiediew.
Przeczytaj również:
- Łukaszenka mówi o Polsce. Nagle zmienił ton
- Stawiają to na granicy Polski z Rosją i Białorusią. „To strategia odstraszania” [FOTO]
- Błaszczak: „Kongres USA zgodził się sprzedać Polsce 500 wyrzutni Himars”
Źr. Interia