Słynny wizjoner i miliarder Elon Musk w rozmowie z FOX News przyznał, że jego firmy cierpią z powodu jego zaangażowania w prace rządu USA. Jednocześnie stwierdził, że należy wzmocnić Stany Zjednoczone, bo stanowią one „filar” świata.
Musk podzielił się swoimi obawami o przyszłość świata. „Jest wiele rzeczy, które mnie martwią. Niektóre z nich mogą wydawać się ezoteryczne. Wskaźnik urodzeń jest bardzo niski w prawie każdym kraju, a jeśli to się nie zmieni, cywilizacja zniknie” – powiedział. Odwołał się przy tym do wskaźników urodzeń m.in. w USA i Korei. „Ludzkość umiera” – ostrzegł.
„Martwię się o siłę Ameryki” – przyznał w dalszej części rozmowy. „Ameryka jest centralnym filarem, który podtrzymuje całą cywilizację zachodnią. Jeśli ten filar zawiedzie, wszystko się skończy. Nie można uciec do Nowej Zelandii czy gdziekolwiek indziej. To koniec. Albo wzmocnimy ten filar i upewnimy się, że Ameryka jest silna, albo dach się zawali” – powiedział Musk.
Miliarder zaznaczył jednak, że mimo wszystko pozostaje optymistą. Zaznaczył, że przed Ameryką jawi się świetlana przyszłość pod warunkiem, że pozostanie ona krajem wolności i możliwości. W tym względzie pochwalił politykę Donalda Trumpa.
W dalszej części rozmowy przyznał, że jego zaangażowanie polityczne niekoniecznie dobrze odbija się na jego biznesach. „Wszystko, co robię, jest poddawane ekstremalnej kontroli. Nie ma działania, które nie byłoby analizowane na wszystkie sposoby. Każde działanie zespołu DOGE jest publiczne… To największa przejrzystość, jaką kiedykolwiek miała jakakolwiek rządowa inicjatywa” – stwierdził Musk. Podkreślił, że jego firmy „cierpią” z powodu jego roli w administracji Trumpa.
Przeczytaj również:
- Amerykanie odrzucają bezczelną propozycję Putina! Jasna deklaracja
- Vance pojechał na Grenlandię. Padły wymowne słowa
- Ogromna katastrofa w Czechach. Jest stan wyjątkowy. Nowe informacje [FOTO]
Źr. wp