Tuż po drugiej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski zapowiadał powstanie nowego ruchu obywatelskiego. Jak donosi „Wprost”, plany te mogą nie dojść do skutku. Platforma Obywatelska nie wie bowiem, jak zachować się w obliczu sukcesu prezydenta Warszawy.
Rafał Trzaskowski przegrał drugą turę wyborów prezydenckich. Błyskawicznie jednak stał się głównym kandydatem opozycji i nawiązał z Andrzejem Dudą naprawdę wyrównaną walkę. Nic więc dziwnego, że to właśnie w nim wiele osób zobaczyło przyszłego lidera opozycji.
Wydaje się, że sam prezydent Warszawy chętnie taką rolę przyjął. Po zakończeniu drugiej tury wyborów prezydenckich Trzaskowski zapowiedział w Gdyni budowę nowego ruchu obywatelskiego. Mówił o nowej sile politycznej, która miałaby nie tylko zjednoczyć siły opozycji, ale też dotrzeć do wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
Zaskakujące informacje w tej kwestii przekazuje „Wprost”. W rubryce „Niedyskrecje parlamentarne” Joanna Miziołek i Eliza Olczyk piszą, że z planów Rafała Trzaskowskiego może nic nie wyjść. Powołują się przy tym na anonimowego rozmówce z Platformy Obywatelskiej. „Nasz rozmówca uważa, że Platforma po prostu nie ma pojęcia, co zrobić z sukcesem Trzaskowskiego i w ogóle, jaką przyjąć taktykę na kolejne lata w opozycji” – czytamy.
Rozmówca miał odnieść się do krytyki utworzenia Koalicji Europejskiej. „Trzaskowski ogłosił na przykład, że będą wspólne listy opozycji, a rok temu jego dzisiejsi współpracownicy krytykowali Grzegorza Schetynę za zmontowanie Koalicji Europejskiej” – czytamy dalej.
Czytaj także: Posłanka KO publicznie podważyła swój mandat? Napisała o „pseudowyborach”
Źr.: Wprost