Będziemy mieli od czwartku pseudoprezydenta – ogłosiła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Posłanka Koalicji Obywatelskiej zakwestionowała uznanie wyborów przez „pseudosędziów” Sądu Najwyższego. Odpowiedział jej wiceminister sprawiedliwości.
Sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego potwierdzili w poniedziałek, że wybory prezydenckie są ważne. Z taką decyzją nie zgadza się Kamila Gasiuk-Pihowicz.
„Wybory bez uczciwej kampanii, z opłacaną z budżetu akcją propagandową w mediach rządowych, bez możliwości udziału setek tysięcy Polaków z zagranicy okazały się 'ważne’. Tylko co to za 'wybory’? I po co komu taki SN, który przyklepie wszystko czego chce władza?” – zastanawiała się posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Gasiuk-Pihowicz przekonuje, że wybory prezydenckie nie były uczciwe, ani demokratyczne. „Okazuje się, że jeśli powierzyć ich ocenę Izbie SN obsadzonej przez upolitycznionioną KRS to nawet i takie karykaturalne wybory można uznać za 'ważne'” – podkreśliła.
Kolejny wpis był jeszcze ostrzejszy. „Po pseudodemokratycznych wyborach, uznanych za 'ważne’ przez pseudosędziów SN, będziemy mieli od czwartku pseudoprezydenta” – oświadczyła. Następnie obwiniła o aktualny chaos prawny Prawo i Sprawiedliwość.
Tezy, które wygłaszała posłanka, dostrzegl wieminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. „Zgodnie z przedstawioną przez Pani logiką jest Pani aktualnie 'pseudoposłem’, ponieważ ta sama izba SN stwierdziła ważność wyborów, w których uzyskała Pani mandat” – zauważył.
„Zastanawia tylko czy starczy Pani honoru by zwrócić wypłacone od listopada uposażenia oraz diety?” – zapytał polityk.
Źródło: Twitter