Brytyjski ekspert, dr Jamie Shea, były urzędnik kwatery głównej NATO zabrał głos ws. rozmów, które Donald Trump inicjuje z Władimirem Putinem. Jego spostrzeżenia mogą być niepokojące z perspektywy Polski.
Shea uważa, że Trump skupia się przede wszystkim na szybkim zakończeniu wojny na Ukrainie. Zależy mu też na redukcji kosztów ponoszonych przez USA, w związku z dozbrajaniem Ukrainy. Jednocześnie brak zainteresowania przyszłością naszego wschodniego sąsiada przez administrację Trumpa daje poważne powody do niepokoju.
Ekspert przytacza stanowisko USA, które wygłaszał m.in. nowy minister obrony Donalda Trumpa. Wynika z niego, że Europa musi zacząć się zbroić i sama wziąć odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo. Wiadomo też, że Amerykanie nie chcą wysyłać swoich wojsk na Ukrainę, nawet w ramach misji stabilizacyjnej.
Shea zwraca też uwagę na inni niepokojący aspekt, mianowicie nieformalność rozmów prowadzonych między USA a Rosją. Pojawiają się obawy, że Kijów może być pomijany w negocjacjach, a pewne ustalenia zapadają za plecami tamtejszych władz.
Były natowski urzędnik uważa też, że brak jasnej strategii USA wobec przyszłości Ukrainy stwarza zagrożenie dla stabilizacji w regionie. Niewykluczone bowiem, że Władimir Putin, po odbudowaniu swojego potencjału wojskowego, nie zrezygnuje z dalszej eskalacji konfliktu lub nawet przeniesienia go w inne miejsce.