Dramat w Nowej Dębie. Mężczyzna zmarł po zjedzeniu galarety kupionej na lokalnym targowisku. Sprzedawcy produktu przerwali milczenie.
O sprawie zrobiło się głośno w ostatnich dniach. Mężczyzna, który nabył galaretę na lokalnym targowisku zmarł. Po tym samym produkcie nastąpiła też seria ciężkich zatruć u innych osób.
W sprawie zostały zatrzymane dwie osoby. To małżeństwo spod Mielca: 55-letnia Regina S. i 56-letni Wiesław S. Para przerwała milczenie. Okazuje się, że przyznali się do winy, jednak nie chcieli składać wyjaśnień.
– Zarzut dotyczy narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trzech ustalonych osób – powiedział w rozmowie z serwisem Onet.pl rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Tarnobrzegu.
– Czekamy przede wszystkim na opinię biegłych, bo to zarzut wstępny. Po tym, jak uzyskamy tę opinię, będzie on podlegał zmianom – dodał przedstawiciel prokuratury i podkreślił, że wobec małżeństwa zastosowane zostały środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, a także zakazu wyrobów mięsnych i ich sprzedaży.