Cała Polska wciąż jest w szoku po tragedii, do której doszło w Szczyrku. 4 grudnia zlokalizowany przy ulicy Leszczynowej budynek wyleciał w powietrze. Zginęło osiem osób. Teraz „Fakt” dotarł do nowych faktów w tej sprawie.
Osiem osób zginęło w wyniku wybuchu budynku zlokalizowanego przy ulicy Leszczynowej w Szczyrku. Przyczyną był wybuch ulatniającego się po przewiercie gazu. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest obecnie przez policję i prokuraturę, którzy zbierają materiały dowodowe. We wtorek odbędzie się sekcja zwłok zmarłych osób.
Nowe informacje w sprawie tragedii podaje „Fakt”. Okazuje się, że prace przed budynkiem prowadziła firma, która pracowała tam na zlecenie nowo powstających apartamentowców. Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy poinformował, że nie mieli oni zgody na prowadzenie przewiertów pod asfaltem. „Firma miała zgodę na zajęcie pasa drogowego, ale nie mieli zgody naszego urzędu na wykonanie prac związanych z przewiertem pod asfaltem. To droga prywatna” – powiedział.
Czytaj także: \"Fakt\" publikuje nagranie z awantury \"Pięknych i Młodych\". Doszło do rękoczynów! \"Wypi***laj stąd\" [WIDEO]
Na miejscu tragedii znaleziono wiertnicę, więc wiele wskazuje na to, że przewierty pod asfaltem były jednak prowadzone. To jednak nie wszystko. Z informacji „Faktu” wynika, że tuż przed wybuchem zmarły w wyniku tragedii pan Jóżef wraz ze swoim bratem Tadeuszem, który mieszka w budynku obok, mieli kłócić się z robotnikami. Prosili, by zakończyli pracę, ponieważ jest ciemno i chcą mieć spokój. Jak można się domyślić, kłótnia nie przyniosła rezultatu i już kilka minut później doszło do tragedii.
Źr.: Fakt