Serwis interia.pl podaje nowe informacje ws. tragedii, do której doszło w szwajcarskich Alpach. Zginął tam Kacper Tekieli, mąż Justyny Kowalczyk-Tekieli.
Kacper Tekieli miał 38 lat. Był instruktorem wspinaczki i alpinistą. Prywatnie był mężem Justyny Kowalczyk-Tekieli, znanej polskiej biegaczki narciarskiej. Para miała małe dziecko.
Tekieli od pewnego czasu przebywał w Szwajcarii, gdzie chciał zrealizować swoje marzenie, czyli zdobycie wszystkich alpejskich czterotysięczników w ciągu dwóch miesięcy. Chciał tym samym pobić rekord ustanowiony w 2015 roku, gdy wszystkie szczyty udało się zdobyć Ueliemu Steckowi w ciągu 62 dni.
Niestety, Tekieli zginął podczas zejścia ze szczytu Jungfrau. Nowe informacje ws. tej tragedii, o której mówi dziś w zasadzie cała Polska, podaje serwis interia.pl. Dziennikarz ujawniają nieco więcej szczegółów.
Kacper Tekieli nie żyje. Serwis interia.pl podaje nowe fakty
Serwis interia.pl, powołując się na swoje ustalenia, podaje, że już po zdobyciu szczytu Kacper Tekieli najprawdopodobniej zaczął z niego zjeżdżać. To właśnie wtedy miało dojść do podcięcia małej lawiny.
Następnie, w wyniku tzw. „deski śnieżnej”, Tekieli spadł 1200 metrów w dół. To gigantyczna wysokość. Spadnięcie z niej w zasadzie jest jednoznaczne ze śmiercią człowieka.
Ekipa ratownicza, która odnalazła ciało Polaka była w stanie je zidentyfikować. Przy takich upadkach nie zawsze jest to jednak możliwe. W tym przypadku wiele wskazuje na to, iż „poduszka śnieżna” była dosyć głęboka.