Śmierć Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, wstrząsnęła Polską. Jak się okazuje, nie tylko tą polityczną, ale i kibicowską. Fani Lechii Gdańsk także boleśnie odczuli tragedię, która rozegrała się w ich mieście.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, zmarł w poniedziałek 14 stycznia 2019 roku. Dzień wcześniej został dwukrotnie dźgnięty nożem przez Stefana W., niezrównoważonego mężczyznę, który wtargnął na scenę podczas finału WOŚP.
Śmierć prezydenta wstrząsnęła miastem. Od kilku w centrum gromadzą się mieszkańcy, którzy nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Wśród poruszonych tragedią są również kibice Lechii Gdańsk, czyli zespołu występującego w polskiej ekstraklasie.
Czytaj także: Niekoronowany król Polski. 155 lat temu urodził się Karol Stefan Habsburg
Przygotowali oni specjalny transparent, którym pożegnali Pawła Adamowicza. „Paweł Adamowicz – Lechia Tobie Dziękuje” – czytamy na płótnie, które pokazali fani „biało-zielonych”.
Paweł Adamowicz wspierał Lechię Gdańsk w okresie, gdy ta występowała na niższych szczeblach.
„Jeździł na mecze w A Klasie, z szalikiem” – mówi w rozmowie ze Sportowymi Faktami Mateusz Bąk, były bramkarz klubu z Gdańska.
„Odbudowywaliśmy się z gruzów, potrzebowaliśmy mentalnego wsparcia. Pan prezydent często nas odwiedzał, rozmawiał z piłkarzami. Nie robił tego na pokaz, był autentyczny. Nie walczył w taki sposób o głosy, piłka po prostu go cieszyła. Poza tym: znał nas. Witał się ze mną, zawodnikami. Jakby robił to na pokaz, to nie poznawałby nas na ulicy. Wspierał nas, jak graliśmy na łąkach” – wspomina Jerzy Jastrzębowski, trener, który wprowadził Lechię z A-klasy do III ligi. Więcej TUTAJ.
Czytaj także: Stefan W. próbował wedrzeć się do Pałacu Prezydenckiego