Ryszard Petru jest zdecydowanym przeciwnikiem ograniczeń handlu w niedziele. Polityk uważa, że na polskim zakazie zarabiają niemieckie sklepy. W tym celu udał się do oddalonego o kilkanaście kilometrów od polskiej granicy miasteczka Löcknitz. Jednak ostatecznie nie udało mu się zrobić zakupów…
Nikt tak jak PiS nie dal Niemcom zarobić – pisał w ubiegłym roku Ryszard Petru. Polityk wielokrotnie krytykował rządzących za przepisy ograniczające handel w niedziele. W ostatnim czasie postanowił powrócić do tego tematu.
Jego zdaniem PiS wprowadza Polaków w błąd sugerując, że zakaz handlu wzorowano na zachodnich rozwiązaniach. Petru przekonuje, że w rzeczywistości, niemieckie placówki położone przy granicy z Polską, są specjalnie otwierane w niedzielę, by zarabiać na polskich klientach. W związku z tym, postanowił to udowodnić.
PiS i Solidarność twierdzą, że w niedziele wszystkie sklepy w Niemczech są zamknięte. Sprawdzimy jutro jak działa #ZakazHandlu w Niemczech. O 12:30 wyjedziemy ze Szczecina do miejscowości Löcknitz – ogłosił w sobotę.
Wspomniane przez polityka Löcknitz, to niemieckie miasteczko położone ok. 15 kilometrów od granicy polsko-niemieckiej. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, przenioslo się tu wielu Polaków. Na ponad 3 tys. mieszkańców, aż 650 jest narodowości polskiej.
Nieudana wyprawa Petru
Polityk dotrzymał słowa i udał się na zakupy. Jednak na miejscu zastał jedynie zamknięte drzwi… Okazuje się, że Petru zapomniał, że w dzisiejszą niedzielę przypada święto Zesłania Ducha Świętego. Sklepy były zamknięte. Co więcej, można to sprawdzić, choćby w sieci…
Choć akcja polityka zakończyła się fiaskiem, to jednak Petru kolejny raz zyskał rozgłos w sieci…
AKTUALIZACJA:
Ostatecznie politykowi udało się zrobić zakupy w Ahlbeck – miejscowości oddalonej o ponad 100 km od Löcknitz. Szczegółowa relacja dostępna TUTAJ
Źródło: Facebook, Twitter, Wirtualna Polska