W mediach społecznościowych narosło wiele kontrowersji po tym, jak politycy PiS siedzieli podczas odgrywania „Ody do radości” w Parlamencie Europejskim. Chodzi o Witolda Waszczykowskiego i Annę Zalewską. Były szef MSZ może mieć tłumaczenie.
W Parlamencie Europejskim odbyło się inauguracyjne posiedzenie po ostatnich wyborach. W pewnym momencie odegrano „Odę do radości”, uznawaną przez niektórych za nieoficjalny hymn Unii Europejskiej. Większość parlamentarzystów wstała, ale nie wszyscy politycy PiS.
Wcześniej pisano, że część brytyjskich europosłów demonstracyjnie odwróciła się plecami. Internauci szybko wychwycili, że również politycy PiS nie wstali. Chodzi o Witolda Waszczykowskiego i Annę Zalewską, którzy w czasie odgrywania utworu siedzieli. Wcześniej krytykował to Radosław Sikorski, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Dlaczego politycy PiS siedzieli?
Sprawę postanowili wyjaśnić dziennikarze Wirtualnej Polski. Jednak w rozmowie z nimi Witold Waszczykowski odmówił jakiegokolwiek komentarza. Tymczasem byłego szefa polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych próbują tłumaczyć inni politycy PiS.
Czytaj także: Schetyna o szczycie UE: „To porażka rządu Morawieckiego”
„Ma problemy zdrowotne w kwestii poruszania. Może to była przyczyna.” – mówi europoseł PiS, który prosi o anonimowość. Nie potrafi jednak wyjaśnić, dlaczego siedziała też Anna Zalewska. Pozostali politycy PiS do Parlamentu Europejskiego wysłuchali „Ody do radości” na stojąco.
Źr. wp.pl; wmeritum.pl; YouTube