Na jaw wychodzą kolejne szczegóły dotyczące wypadku w Krakowie, w którym zginęły cztery osoby. W sieci pojawia się coraz więcej plotek i informacji. Jaka była prawdziwa prędkość samochodu? Policja zareagowała na fake newsa.
W wypadku, do którego doszło 15 lipca w Krakowie zginęło czterech młodych mężczyzn: Patryk, Aleksander, Michał oraz Marcin. Aktualnie śledczy ustalają szczegóły zdarzenia. Wciąż jeszcze nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną wypadku.
Najbardziej prawdopodobne, że kierowca stracił panowanie pod wpływem ogromnej prędkości. Biegli ocenią także technikę jazdy oraz przeanalizują drobiazgowo wszystkie nagrania. Wiadomo jednak, że prędkość, z jaką poruszało się auto była zdecydowanie za wysoka.
Jaka była prędkość samochodu w momencie wypadu? Policja reaguje
W sieci pojawiła się nawet informacja, że licznik pojazdu zatrzymał się aż na 160 km/h. Choć z nagrania wynika, że auto poruszało się bardzo szybko, to jednak funkcjonariusze przekonują, iż licznik nie „zatrzymuje się” w sytuacji zderzenia. Ponadto faktyczną prędkość ustalą biegli, obecne informacje są jedynie spekulacjami.
-To jest nieprawda, jakiś fake news. Wskazówka prędkościomierza na pewno nie zatrzymała się na takim poziomie. Nie będziemy mówić o dokładnej wartości. Mogę dodać, że była niższa, ale to nie jest wyznacznik w ustaleniu prędkości samochodu w chwili wypadku – wyjaśnił w rozmowie z „Faktem” mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Funkcjonariusz zwrócił uwagę, zże po zderzeniu wskazówka mogła zmienić swoje położenie. – Podczas zderzenia wskazówka mogła się samoczynnie przesunąć. To biegli są od tego, aby określić, z jaką prędkością poruszał się pojazd – dodał.
Tragiczny wypadek przy moście Dębnickim w #Krakow.ie. W nocy kierowca przy dużej prędkości stracił panowanie nad samochodem (być może hamował, ponieważ zauważył pieszego wchodzącego na jezdnię w niedozwolonym miejscu), uderzył bokiem w mur i dachował na schodach. (1/2) pic.twitter.com/TNWdhgtK54
— Kraków (@krakow_pl) July 15, 2023