Wierzę w to, że uda nam się naleźć takie rozwiązanie, które z jednej strony pozwoli zrealizować usprawiedliwione oczekiwania, ale z drugiej pozwoli uśmierzyć często zbyt wygórowane czy niemożliwe do spełnienia żądania – powiedział prezydent Andrzej Duda w trakcie wystąpienia podczas Gali XI edycji konkursu „Pracodawca przyjazny pracownikom”.
Planowany strajk nauczycieli stanowi jeden z głównych tematów politycznych ostatnich dni. We wtorek głos w tej sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki, a także prezydent Andrzej Duda.
„Z całą pewnością oczekiwania są usprawiedliwione. I co do tego także ja nie mam żadnych wątpliwości. Oczywiście wszyscy państwo wiecie o kim myślę, myślę o naszych nauczycielach – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas Gali XI edycji konkursu „Pracodawca przyjazny pracownikom”.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
„Proszę, żeby obie strony, także w warstwie żądań, podeszły do tego w sposób wyważony. Ten problem w jakiś sposób oczywiście musimy rozwiązać. Wierzę, że także „Solidarność” na czele z panem przewodniczącym Piotrem Dudą pomoże w tym, żeby ten problem został rozwiązany” – dodał.
Prezydent: Te wynagrodzenia powinny wzrastać
Andrzej Duda poruszył temat podwyżek również na spotkaniu z mieszkańcami powiatu wolsztyńskiego. Po raz kolejny podkreślił, że oczekiwania wzrostu płac ze strony nauczycieli, są uzasadnione.
„Średnie wynagrodzenia w Polsce rosną i jest pomoc oczywiście dla rodziny. Od trzech lat realizowania w konsekwentny sposób przez rząd (…). Te wynagrodzenia powinny wzrastać. Trzeba opracować plan tych wynagrodzeń” – powiedział. Prezydent zauważył jednak, że radykalny wzrost płac, którego domagają się nauczyciele może być niewykonalny.
„Obawiam się, że nie da ich się w krótkim terminie podnieść od razu o 1000 zł. Obawiam się, że ten postulat ma charakter bardzo mocno polityczny i populistyczny na ten moment. Ale wierzę w to, że w perspektywie da się je podnieść w rozsądny sposób i w rozsądnym terminie” – dodał.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada strajk
Ogólnopolski protest nauczycieli zaplanowano na 8 kwietnia. Obecnie trwają referenda strajkowe i to od ich wyniku zależy, czy akcja dojdzie do skutku. Szef ZNP Sławomir Broniarz zapowiada, że protest nie jest jedyną opcją. W sobotę w rozmowie z Radiem ZET zaznaczył, ze jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia z rządem i Ministerstwem Edukacji Narodowej, nauczyciele mogą skorzystać z „potężnego oręża”. W tym miejscu wymienił zamrożenie promocji uczniów.
Przypomnijmy, że głównym postulatem ZNP jest 1000 zł podwyżki dla nauczycieli i pracowników nie będących nauczycielami od stycznia 2019 roku. Na tak radykalny wzrost nie znajduje jednak środków szefowa MEN Anna Zalewska.
Minister przypomina, że w 2019 roku na podwyżki dla nauczycieli przeznaczono niemal 4 mld zł. Zalewska zapewnia, że środki te przyczynią się do wzrostu średniego wynagrodzenia nauczycielskiego o 800-1000 zł w ciągu najbliższych 17 miesięcy.
Źródło: prezydent.pl/ YouTube, TVP Info, money.pl