Na nietypowy pomysł liczenia wiernych, którzy mogą wejść do kościoła, wpadł ks. Janusz Badura. Proboszcz parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śląskim ustawił przy wejściu… „krówkomat”. Do świątyni mogą wejść tylko osoby, dla których wystarczy popularnych krówek.
Od ubiegłej soboty, 27 marca, w kościołach na terenie całego kraju obowiązują dodatkowe obostrzenia epidemiczne. W świątyni może przebywać 1 osoba na 20 metrów kwadratowych. Nakazy związane są z trzecią falą pandemii koronawirusa. Niemal każdej doby notujemy w kraju kilkadziesiąt tysięcy nowych zakażeń a kilkaset osób umiera.
„Policz się sam(a). Jedna krówka, jedno miejsce. Brak krówek, brak miejsc!” – na taki napis przy wejściu do kościoła mogą natknąć się wierni z parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śląskim. To pomysł tamtejszego proboszcza, ks. Janusza Badury, który w ten sposób postanowił doprowadzić do przestrzegania limitu wiernych. „Krówkomat. Dziękuję za zrozumienie i uszanowanie porządku jaki obowiązuje w naszym kościele. Przepraszam szczególnie tych, którym brakło miejsca w kościele” – napisał kapłan na Facebooku.
Proboszcz: „Nie chciałem być urzędnikiem”
W rozmowie z portalem tuwodzislaw.pl ks. Badura stwierdził, że nie chciał być urzędnikiem i wprowadzać biletowania. „Chciałem złagodzić napięcie, jakie panuje w ostatnim czasie. Uśmiech, optymizm, nadzieja – niech zostaną z nami w tym trudnym czasie” – powiedział. „W tej dramatycznej sytuacji nie chciałem być urzędnikiem, nie chciałem wprowadzać biletowania” – dodał.
Proboszcz zaznaczył, że cała sytuacja nie jest dla niego łatwa. „Do tej pory zapraszałem do kościoła. W czasach przed pandemią niejednokrotnie przechadzałem się wokół dziedzińca i zapraszałem do uczestnictwa w mszy świętej. Teraz jest inaczej. Stoję przed moimi wiernymi, patrzę im w oczy i z pokorą przepraszam, że nie mogą już wejść na nabożeństwo. Ale zdrowie jest najważniejsze” – powiedział.
Czytaj także: Dziennikarz Polsatu przerażony widokiem, który zastał nad Wisłą. „Nikt nie reaguje”
Źr.: tuwodzislaw.pl, Facebook/Janusz Badura