Jarosław Sellin, sekretarz stanu w ministerstwie kultury powiedział w rozmowie z RMF FM, że w resorcie trwają przygotowania do stworzenia dużych filmów o historii Polski. W role główne mogliby się wcielić aktorzy z Hollywood.
Sellin poinformował, że w ministerstwie zakończono proces naboru wstępnych projektów scenariuszy filmów historycznych. Jak dodał wpłynęło 800 projektów, z czego tylko 50 przejdzie do kolejnego etapu. Te, które zakwalifikują się dalej otrzymają dofinansowania na dopracowanie scenariuszy. Sellin liczy, że uda się z tego stworzyć co najmniej kilka ważnych produkcji filmowych.
Liczba przesłanych projektów świadczy zdaniem polityka o dużym zapotrzebowaniu społecznym na tego typu produkcje historyczne. Pytany o źródła finansowania, powiedział, że źródła finansowania znajdą się po wyborze projektów i że tak duże filmy tworzy się w koprodukcji. Dodał, że filmy mogłyby być dofinansowane ze spółek skarbu państwa, z pieniędzy publicznych czy przez przedsiębiorców prywatnych.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Sellin rozsnuł wizję aktorów Hollywoodzkich występujących w rolach głównych. – Mel Gibson byłby idealnym Janem III Sobieskim. Proszę go sobie wyobrazić z tym przyklejonym wąsem, ucharakteryzowanego na Sarmatę – przekonywał. Dodał też, że dobrym aktorem byłby Tom Cruise – Wiek mniej więcej ten sam, ale też dobra twarz, dobry aktor. Pamiętam jego rolę w filmie historycznym, grał Stauffenberga w takim fresku historycznym o spisku i zamachu na Hitlera –.
Źródło: wprost.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Adrian Grycuk; youtube.com/EducateInspireTV