„Gazeta Wyborcza” dotarła do chłopaka, który jechał autobusem z oprawcami Eryka, 16-latka, który został pobity na śmierć w Zamościu. Słowa, które usłyszał były przerażające.
„GW” podaje, że jej dziennikarzom udało się dotrzeć do chłopaka, który jechał tym samym autobusem, co oprawcy 16-letniego Eryka. Podróżowali nim bezpośrednio po pobiciu chłopaka, który ostatecznie, w wyniku odniesionych obrażeń, zmarł.
Wcześniej informacje w tej sprawie podawał partner matki Eryka, Tadeusz Kasprzak, który mówił, iż grupa nastolatków wycierała buty z krwi i głośno klęła na cały autobus. Te doniesienia potwierdzają słowa wspomnianego wcześniej rozmówcy „GW”.
Chłopak przyznał, że w autobusie siedział za grupą, która pobiła Eryka. Ich rozmowa była wyjątkowo wstrząsająca i dosłownie mrozi krew w życia. Naprawdę trudno uwierzyć w tę bezwzględność.
Słyszał rozmowę oprawców Eryka. „Siedziałem za nimi”
– Siedziałem za nimi. Ten wyższy (prawdopodobnie Daniel G., który usłyszał zarzut zabójstwa – przyp. red.) to jeszcze w busie wycierał sobie z krwi buty, jak gdyby nigdy nic. Chusteczką higieniczną, którą zmiął i rzucił pod siedzeniem busa – powiedział nastolatek w rozmowie z „GW”.
To jednak nie koniec. Grupa była bowiem przekonana, że przyjdzie jej odpowiedzieć za to zdarzenie przed sądem. Nie spodziewali się jednak, że chłopak straci życie. – Mówili, że za pobicie dostaną góra trzy miesiące aresztu, ale „śmieć się przestraszył i przestanie kłapać – powiedział chłopiec w rozmowie z dziennikarzami.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną napaści na Eryka mogły być pomówienia. Jeden z rówieśników ofiary przyznaje, że ten miał robić sobie żarty ze związku jednego z chłopaków z dziewczyną, która również była na miejscu na tragedii i która niedawno również usłyszała zarzuty. – Pisał komentarze o „mizianiu”, ale tak dla jaj, dla żartów. Bez żadnej chamówy – powiedział chłopak. Więcej TUTAJ.