Okoliczności śmierci Gabriela Seweryna budzą wiele wątpliwości. Do sprawy odniósł się Krzysztof Ibisz. Prezenter zwrócił uwagę na niebezpieczne zjawisko. – Hej, ludzie, co jest z nami nie tak? – zastanawia się.
Śmierć Gabriela Seweryna wstrząsnęła internautami. Przypomnijmy, że projektant zmarł 28 listopada w szpitalu w Głogowie. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
W dniu śmierci Seweryn narzekał na duszności. Czuł się bardzo źle. Zadzwonił nawet po pogotowie, a ostatecznie trafił do szpitala w Głogowie. – Po ok. dwóch godz., kiedy się już wydawało, że będzie lepiej, doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Mimo podjętej reanimacji, która trwała długo, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny – powiedziała rzeczniczka Ewa Todorov w rozmowie z glogow.naszemiasto.pl.
Krzysztof Ibisz o śmierci Gabriela Seweryna. „Hej, ludzie, co jest z nami nie tak?”
Nagranie, na którym 56-latek błaga o pomoc poruszył wielu internautów. Do sprawy odniósł się także Krzysztof Ibisz, który zwraca uwagę na znieczulicę. – Nie znałem człowieka, ale fakty układają się w przerażającą całość – podkreślił.
– Widzę film na social mediach, jak porażony bólem z trudem łapiący oddech mężczyzna prosi o ratunek, mówi, że go boli w klatce piersiowej, że trudno mu oddychać – przekonuje Ibisz.
– W oddali stoi (rozumiem, że wezwana do niego) karetka. Czytam, że on i jego znajomy próbowali wezwać taksówkę. Z relacji wynika, że pierwszy taksówkarz odmawia transportu, bo mówi, że ktoś inny zamówił kurs, mimo że tłumaczą mu, że potrzebują pilnie na SOR… Człowiek po kilku godzinach umiera, choć pomoc była o krok – relacjonuje.
Następnie prezenter odniósł się do innych skandalicznych sytuacji w Polsce. – Kilka tygodni wcześniej biegający po ulicy z nożem szaleniec nie zwrócił niczyjej uwagi, aż zabił dziecko na poznańskiej ulicy, a agresywny wobec dziecka (co widzieli sąsiedzi na placu zabaw) i kopiący psa na spacerze (bo za nim nie nadążał) żołnierz MW w Gdańsku nie zaniepokoił nikogo, aż dokonał mordu na własnym synu – przypomnial.
– Hej, ludzie, co jest z nami nie tak? Czy tak bardzo musimy być zajęci własnymi sprawami, żeby takich sygnałów nie widzieć i nie reagować, kiedy dzieje się zło i można je zatrzymać? – dodał.