Podczas tegorocznych piłkarskich mistrzostw świata zaskakująco dobrze wypadła reprezentacja Rosji. W mediach pojawiły się nawet oskarżenia, że rosyjscy piłkarze mieli rzekomo stosować środki dopingowe. Zapytany o sprawę selekcjoner Stanisław Czerczesow, nie krył wściekłości.
Fala spekulacji o rzekomym stosowaniu środków dopingowych przez rosyjskich piłkarzy wybuchła po meczu Rosji z Hiszpanią. Dziennikarze, przeglądając zdjęcia ze spotkania, dopatrzyli się na rękach Artem Dziuby podejrzane ślady po igle. Później pojawiały się dodatkowo zdjęcia ukazujące zawodników wdychających jakieś substancje. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Oskarżenia od stosowanie dopingu odpierali lekarze rosyjskiej reprezentacji. Tłumaczyli, że ślady po igle powstały na skutek pobierania krwi od zawodników. Przekonują, że taki zabieg jest wykonywany wielokrotnie podczas Mundialu i że jest to standardowa procedura.
Sprawa powróciła podczas wywiadu jakiego Czerczesow udzielił niemieckiej gazecie „Spiegel”. „W jaki sposób odniesie się pan do głosów dotyczących dopingu w reprezentacji Rosji?” – zapytał dziennikarz. „Zapytaj mnie o to, co zostało udowodnione, wtedy dam ci odpowiedź” – rzucił wściekły trener Rosjan i… wyszedł z pomieszczenia.
Czytaj także: Rosyjscy piłkarze na dopingu? To zdjęcie wywołało prawdziwą burzę! \"Oni śmieją się nam za plecami\" [FOTO]
Za kulisami udało się go jednak przekonać, aby powrócił i dokończył wywiad. Dziennikarz jednak drążył temat i przypomniał, że po igrzyskach w Soczi przyłapano na dopingu bardzo wielu rosyjskich sportowców. „Rosji nie interesuje, co ty o tym myślisz” – odpowiedział nadal zdenerwowany Czerczesow.