Grzegorz Borys nie żyje. Taką informację przekazała „Gazeta Wyborcza”. Służby póki co milczą w tej sprawie.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że Grzegorz Borys utopił się niedługo po ucieczce z domu, w którym najprawdopodobniej dokonał brutalnej zbrodni mordując swojego 6-letniego syna.
Kilka dni wcześniej służby odnalazły nieopodal tego miejsca plecak należący do podejrzanego. Znajdowały się w nim pieniądze, a także osobisty telefon komórkowy należący do mężczyzny.
– O godz. 10.30 saperzy ujawnili zwłoki mężczyzny, na miejscu pracuje prokurator. Na tę chwilę informuję, że wyłowiono ciało mężczyzny, które będzie przekazane do działań sekcyjnych – powiedziała podczas konferencji prasowej kom. Karina Kamińska, rzeczniczka pomorskiej policji.
Ciało Borysa, choć służby póki co nie potwierdzają, że to zwłoki 44-latka, znaleziono na mokradłach w okolicy rozlewiska Lepusz. Więcej informacji wkrótce.