Dziennikarze Wirtualnej Polski udali się w Bieszczady, a konkretnie nad Solinę. Tam przepytywali turystów o ich wrażenia oraz ceny na miejscu.
Bieszczady to jedno z najpopularniejszych miejsc turystycznych w Polsce. O tej porze roku zwykle były tam tłumy. Teraz jest jednak inaczej. Dziennikarze Wirtualnej Polski, którzy udali się na miejsce pytali o to turystów. Ci zgodnie przyznają: ludzi jest mniej, ponieważ jest drogo.
Część turystów zdecydowała się opowiedzieć o swoich wrażeniach z pobytu, ale przede wszystkim cenach, które przyszło im uiścić np. za wyroby gastronomiczne. Jedna z kobiet podzieliła się wiedzą na temat tego, ile zapłaciła za gofry dla siebie i swojego dziecka.
– Zrobiliśmy sobie wagary od przedszkola. Idziemy na dmuchańce, kolejka jeszcze Michałka nie interesuje – powiedziała kobieta po czym przeszła do rzeczy. – Póki co, skusiliśmy się tylko na gofry. Michaś wziął z bitą śmietaną i brzoskwinią, a ja z bitą śmietaną i owocami. Rachunek wyszedł ponad 50 zł. Oczy wyszły mi z orbit! – ujawniła.
Inny mężczyzna, turysta z Wrocławia, relacjonuje z kolei, że krocie przyszło mu zapłacić za obiad. – Nie zauważyliśmy, że ceny ryb podane są bez dodatków. Cena z ziemniaczkami, surówką i napojami nas zaskoczyła. Taki obiad kosztował nas 180 zł – powiedział.
Dlaczego ceny są jakie są? Restauratorzy przyznają, że wszystko drożeje, a oni muszą „jakoś przetrwać”. – Wszystko idzie w górę, turyści są jednodniowi, patrzą na ceny bardzo. Musimy jakoś przetrwać – mówi jeden z nich. Cały tekst TUTAJ.