Szanowni Państwo, dzisiaj postanowiłem przedstawić mało znaną umowę, którą Rzeczpospolita Polska zawarła z Księstwem Andory. Przeciętny obywatel stwierdzi, że nic go to nie obchodzi bo ta umowa na pewno nie ma wpływu na jego życie. Nieprawda! W tym komentarzu przedstawię swoje spojrzenie na ten akt. Odniosę go do funkcjonowania państwa oraz polskiej gospodarki. Zacznę może od tego, że przytoczę pełen tytuł umowy.
„Umowa między Rzecząpospolitą Polską, a Księstwem Andory o wymianie informacji w sprawach podatkowych”.
Wymiana informacji w sprawach podatkowych. W uproszczeniu: „Masz pieniądze Polaku w Andorze i nie płacisz podatków w Polsce? Strzeż się, Urząd Skarbowy już ma ciebie na celowniku. Niebagatelnego znaczenia może dodać fakt, że umowa została podpisana 15 czerwca 2012 roku. Drodzy czytelnicy jakie wydarzenie trwało wtedy? Na czym skupiały się media? Co skupiało uwagę zdecydowanej większości Polaków? Rozgrywki Euro 2012. Sprytnie. Szanse na zainteresowanie się tą umową przez media spadły do kilku promili. Polskich obywateli tym bardziej. Oczywiście można uznać, że to przypadek. W wyniku efektywnej pracy dyplomatów obie strony ustaliły treść aktu w czerwcu.
Czytaj także: Jak państwo ściąga haracz z Polaków?
Jednakże nie koniec „zabawy terminami”. JE prezydent Bronisław Komorowski podpisał umowę 31 października 2013. Zawarte jest to we fragmencie: „Dano w Warszawie dnia 31 października 2013 r.” Poniżej można dostrzec podpis prezydenta i kontrasygnatę premiera. Nie ulega wątpliwości, że media tego dnia skupiają się na importowanym z USA wydarzeniu zwanym „Halloween”, bezpiecznych „świętach zmarłych” na drodze czy odniesieniu Kościoła do jednego lub drugiego tematu. Tym bardziej zwykły mieszkaniec naszego kraju nie zwróci na to uwagi gdy przeważnie wybiera się na imprezę bądź zajmuje się sprawunkami związanymi z dniem Wszystkich Świętych. Data wejścia w życia i obowiązywania to 18 grudnia 2013, a data ogłoszenia to 20 grudnia 2013. Przyspieszenie związane z legislacją tej umowy wynika z zapewne trudnej sytuacji gospodarczej naszego kraju. Ktoś, zapewne z administracji rządowej, „odkopał” tą umowę by przypodobać się premierowi szukającemu oszczędności.
Nie będę tłumaczył faktu przyspieszonego procesu legislacyjnego przed Bożym Narodzeniem. Zawarte tutaj fakty przedstawiają wystarczający obraz „przejrzystego prawodawstwa”. Celem umowy jest objęcie kontrolą podatkową obywateli polskich, którzy przechowują lub mogą przechowywać na terenie Andory swój majątek. Może wyjaśnię, że Andora należy do tzw. rajów podatkowych. Oznacza to, że w takim kraju podatek dochodowy jest minimalny np. 1% lub nie ma go wcale. Przechowywanie pieniędzy czy rozliczanie się w takim kraju jest niezwykle korzystne dla firm czy osób fizycznych. Dotyczy to podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych, ale ujawnienie informacji na temat majątku może mieć szersze konsekwencje dla osób fizycznych bądź prawnych np. w kontekście opłat ZUS.
Tego rodzaju zapisy są przykładem na to jak nasz rzad traktuje swoich obywateli. Nie troszczy się o budżet, próbując dokonać reformy ZUS, KRUS, obniżki podatków czy zmniejszeniu biurokracji w administracji publicznej. Rząd sądzi, że to obywatele są tymi złymi, którzy działają na szkodę państwu. Będzie ścigał was ( a raczej wasze pieniądze) gdziekolwiek postanowicie je schować przed Izbą Skarbową. Znacznie prościej byłoby obniżyć podatki i zmniejszyć biurokrację. Tego typu rozwiązania postuluje Kongres Nowej Prawicy. W wyniku tej umowy możecie spodziewać się spotkania w Andorze odpowiednich urzędników Urzędu Skarbowego. Podkreślę fakt, że Andora nie należy do Unii Europejskiej. Na zakończenie, dla zainteresowanych, link do umowy.
Bartosz Stefanowski Tekst ukazał się na blogu komentarzereakcji.blog.pl Fot: wikicommons