Von der Leyen po wyroku TK: „Wykorzystamy wszystkie uprawnienia, jakie mamy”

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen odniosła się do orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego. W czwartek wydał on orzeczenie ws. wniosku złożonego przez premiera Mateusza Morawieckiego. Sędziowie potwierdzili przepisy Konstytucji wskazujące, że jest ona najwyższym prawem w RP. Stwierdzili przy tym jej wyższość nad przepisami Unii Europejskiej.

Ursula von der Leyen wydała specjale oświadczenie w tej sprawie. Przewodnicząca Komisji Europejskiej wyraziła „głębokie zaniepokojenie”. „Poleciłam służbom Komisji dogłębną i szybką analizę. Na tej podstawie zdecydujemy o kolejnych krokach” – czytamy w oświadczeniu.

Czytaj także: Szydło: „Być może lepiej by było, gdyby Polska zastosowała weto” [WIDEO]

„UE to wspólnota wartości i praw. To właśnie spaja naszą Unię i czyni ją silną. Będziemy podtrzymywać podstawowe zasady unijnego porządku prawnego. Na tym polega 450 milionów Europejczyków” – pisze.

„Naszym najwyższym priorytetem jest zapewnienie ochrony praw obywateli polskich i korzystanie przez obywateli polskich z korzyści wynikających z członkostwa w Unii Europejskiej, tak jak wszyscy obywatele naszej Unii” – pisze dalej von der Leyen. „Ponadto obywatele UE, a także firmy prowadzące działalność gospodarczą w Polsce potrzebują pewności prawa, że przepisy unijne, w tym orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, są w Polsce w pełni stosowane” – dodała.

Szefowa KE zapewniła, że wykorzysta swoje uprawnienia. „Nasze traktaty są bardzo jasne. Wszystkie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące dla wszystkich organów państw członkowskich, w tym sądów krajowych. Prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym, w tym przed przepisami konstytucyjnymi. Na to zgodziły się wszystkie państwa członkowskie UE jako członkowie Unii Europejskiej. Aby to zapewnić, wykorzystamy wszystkie uprawnienia, jakie mamy na mocy traktatów” – napisała von der Leyen.

Czytaj także: Gowin mocno o PiS. „Wpadli w pułapkę, którą sami zastawili”

Źr. dorzeczy.pl; twitter