Wiele wskazuje na to, że Rosja ruszyła z nową ofensywą. Tym razem na wschodzie Ukrainy. Głos w tej sprawie zabrali już Amerykanie.
Mówili o tym wojskowi, analitycy i eksperci. Alarmowano, że Rosja przygotowuje się do kolejnej ofensywy, której celem ma być zajęcie Charkowa, czyli dużego miasta położonego na terytorium Ukrainy niedaleko granicy. Okazuje się, że te przypuszczenia okazały się prawdziwe.
Rosja uderzyła na odcinku w stronę Charkowa, a te doniesienia potwierdza nawet ukraiński prezydent – Wołodymyr Zełenski. – Nasi żołnierze o tym wiedzieli. Rano doszło do zaciętej bitwy artyleryjskiej Rosjanie zostali zatrzymani – powiedział.
Głos w tej sprawie zabrali również Amerykanie. Swoje stanowisko przedstawił John Kirby, czyli bliski współpracownik prezydenta Joe Bidena. Kirby przyznaje, że „Rosja zintensyfikowała działania na wschodzie Ukrainy”.
Co się dzieje na Ukrainie? Amerykanie komentują
Kirby dodał również, że Rosjanie zdają prowadzić działania poprzedzające przed atakiem na Charków, czyli jedno z największych ukraińskich miast. Przedstawiciel administracji Joe Bidena przyznał również, że możliwe jest, iż w najbliższych tygodniach Rosja „poczyni dalsze postępy”.
– Jest to bardzo ciekawe i bardzo niepokojące. Trzeba zakładać, że czegoś podobnego się nie robi, jeśli jednocześnie nie myśli się o jakimś większym ataku bezpośrednio na miasto – powiedział Kirby.
Kirby dodał jednocześnie, że Białym Dom nie przewiduje „większych przełomów” w sytuacji na froncie. Zdaniem Amerykanów Ukraińców powinno udać się odeprzeć atak Rosjan.