Spięcie na konferencji w Monachium. Wiceprezydent USA J.D. Vance swoim wystąpieniem wyprowadził z równowagi niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa. – To jest nie do zaakceptowania – podkreślił.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa to jedno z najważniejszych wydarzeń tego tygodnia. Do stolicy naszych zachodnich sąsiadów przyjechali czołowi politycy z całego świata.
Niewątpliwie jednym z najważniejszych gości był wiceprezydent USA J.D. Vance. Polityk w swoim wystąpieniu podkreślał wagę powrotu do dawnych wartości oraz zwracał uwagę na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego. W jego ocenie Europa ma problem.
Vance przekonuje, że podstawowe wartości demokratyczne są zagrożone. – W Wielkiej Brytanii i w całej Europie wolność słowa jest w odwrocie – podkreślił. Przypomniał w tym kontekście o wyłączeniu internetu w Brukseli, by ograniczyć zamieszki oraz o ostrych interwencjach w Wielkiej Brytanii wobec osób, które modliły się przed klinikami aborcyjnymi.
– Największym zagrożeniem dla Europy nie jest Rosja czy Chiny, ale zagrożenie od wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z najbardziej podstawowych wartości – oświadczył Vance.
Niemiecki polityk odpowiada wiceprezydentowi USA. „To jest nie do zaakceptowania”
Słowa amerykańskiego polityka wywołały zamieszanie. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius postanowił stanąć w obronie Europy. W opinii niemieckiego polityka kwestionowanie demokracji na Starym Kontynencie jest niezgodne z rzeczywistością i prowadzi do mylnego zestawiania Europy z autorytarnymi reżimami. – To jest nie do zaakceptowania – powiedział.
– Demokracja nie oznacza jednak, że głośna mniejszość ma automatycznie rację i decyduje o prawdzie – tłumaczył. – Demokracja musi być w stanie bronić się przed ekstremistami, którzy chcą ją zniszczyć – dodał.