Wieczór kawalerski odbywający się w Bieślinie niedaleko Gniezna zakończył się potworną tragedią. W jeziorze Ostrowickim utonął 23-letni uczestnik imprezy. Młody mężczyzna mieszkał w Poznaniu.
W Bieślinie niedaleko Gniezna odbywał się w sobotę 13 kwietnia wieczór kawalerski, w którym uczestniczyło łącznie 10 osób. Grupa wynajęła domek nad jeziorem Ostrowickim.
W nocy trzech uczestników imprezy postanowiło wypłynąć na środek jeziora łódką, którą mieli do dyspozycji. Jak relacjonują policjanci, w pewnym momencie doszło do wywrócenia się łódki i płynący nią mężczyźni znaleźli się w wodzie.
Mężczyźni, którzy wpadli do wody zaczęli wzywać pomoc. Świadek, który usłyszał wołanie od razu zadzwonił pod nr alarmowy 112. W międzyczasie uczestnicy imprezy wypłynęli na pomoc kolegom. Niestety tylko dwóch dostało się na brzeg, trzeci zniknął pod taflą wody.
Strażacy po ponad 2 godzinach poszukiwań, za pomocą sonaru zlokalizowali w wodzie zaginionego mężczyznę, po czym wyłowili. Ciało, jak się okazało 23-letniego mieszkańca Poznania zabezpieczono do sekcji zwłok. Sprawą pod nadzorem prokuratora zajmują się policjanci z Trzemeszna.
Przeczytaj również:
- Młody motocyklista dostał mandat. Niedługo później już nie żył
- Niedźwiedź znów zaatakował turystów! Są w ciężkim stanie
- Policjantka pokazała, jak złodzieje oznaczają mieszkania do obrobienia. Mówi, żeby wyjmować to z drzwi
Źr. Radio ZET; facebook