Obrona Lwowa w listopadzie 1918 roku to przykład heroicznego poświęcenia Polaków dla idei utworzenia niepodległej Polski. Upadek Austro – Węgier umożliwił wielu nacjom działania, które urealniały ich marzenia o własnym państwie. Największe szanse na wyjście z niebytu miała właśnie Polska i tę okazję skrzętnie wykorzystała. Niestety jej utworzenie kolidowało z planami choćby naszych wschodnich sąsiadów – Ukraińców. Postanowili oni przejąć Lwów, na co żaden Polak nigdy nie mógł się zgodzić…
Ukraińcom wyraźnie od początku sprzyjało dowództwo austriackie. Byli faworyzowani i dopomagano im w objęciu władzy we Lwowie. Przykładem świadomego działania zaborcy na ich rzecz jest ściąganie do Lwowa pułków armii austriackiej, które złożone były w znacznej mierze z Ukraińców, za to polskie pułki odsyłane były na inne, dalekie placówki. Wszystkie te działania Austriaków wynikały z obietnicy dotyczącej ścisłego związania nowego państwa Ukraińskiego z habsburską monarchią.
Pod koniec października 1918 roku, w obliczu upadku i rozpadu Austro – Węgier, w Krakowie powstała Polska Komisja Likwidacyjna. Jej członkowie aspirowali do objęcia rządów po wycofujących się zaborcach. Jej przewodniczącym był działacz ludowy Wincenty Witos. Przyjechał on do Lwowa i odbył rozmowę z dotychczasowym namiestnikiem cesarskim w sprawie ustalenia warunków przejęcia władzy nad Galicją Wschodnią. Ta sytuacja dawała Polakom nadzieję na pokojowe odzyskanie niepodległości, przynajmniej w dawnym zaborze austriackim. Nikt nie spodziewał się problemów ze strony innych narodowości zamieszkujących te ziemie. Polacy stanowili na tych terenach większość i ufnie patrzyli w przyszłość. Nie tylko zwykli obywatele, ale również wojskowi i dowódcy organizacji politycznych i niepodległościowych nie przyjmowali do wiadomości plotek o przygotowaniach Ukraińców do akcji zbrojnej w rezultacie której Ci mieliby przejąć Lwów i całą Galicję. Te przygotowania popierali dyskretnie zarówno Austriacy jak i Niemcy.
1 listopada 1918 roku Ukraiński Komitet Wojskowy podjął decyzję o dokonaniu zbrojnego ataku przy pomocy pułków rzekomo austriackich, które przebywały we Lwowie. Udało im się opanować najważniejsze obiekty, na szczęście nie powiódł się ich plan, nie doszło do pacyfikacji całego miasta. Ukraińska Rada Narodowa mimo to święciła triumf i wzywała do oswobodzenia Lwowa z sześćsetletniej niewoli lackiej.
Wybuch konfliktu był prawdziwym szokiem. Na szczęście udało się prędko z niego otrząsnąć i już w tym samym dniu do polskich punktów werbunkowych zaczęli zgłaszać się chętni, byli to głównie ludzie młodzi, często w wieku szkolnym. Tych młodych patriotów historia wkrótce ochrzci mianem Orląt Lwowskich. Tak duża mobilizacja możliwa była dzięki zrządzeniu losu. 31 października we Lwowie doszło do akademickiego zjazdu młodzieży polskiej. Zjazd ten przedsięwziął uchwałę o dołączeniu jego członków do walki i wzywał jednocześnie wszystkich Polaków do wzięcia udziału w konflikcie.
Czytaj także: Antoś Petrykiewicz – najmłodszy kawaler orderu Virtuti Militari!
Obrona Lwowa skupiała się początkowo w Szkole Sienkiewicza i w Domu Techników w tej samej dzielnicy. W tych dwóch ośrodkach Polacy stawiali największy opór. Tak początek walk wspomina ówczesny porucznik, a późniejszy generał Roman Abraham :
U zbiegu ulic Leona Sapiehy i Św. Teresy spotkałem kilku studentów w mundurkach, strzelających z zapałem na ulicę Św. Teresy. Podbiegłem do nich z pomocą i zobaczyłem samochód półciężarowy z którego zbiegł szofer, żołnierze zaś ukraińscy, przeskakując od bram do bram uciekali w kierunku miasta. Trudno opisać uczucie jakie mnie wówczas przejęło na widok zwycięskich uczniów, tych młodziutkich bojowników lwowskich.
Przywódcą polskiego powstania, bo tak również często nazywa się obronę Lwowa, został kpt. Władysław Rożen, prędko jednak zastąpił go starszy od niego i bardziej doświadczony kpt. Mączyński. Początkowo Komenda Główna nie miała stałego miejsca pobytu i zmieniała swą siedzibę w zależności od sytuacji. Nie miało to większego znaczenia strategicznego, ponieważ polskie oddziały prowadziły w znacznej mierze walki partyzanckie, które nie wymagały koordynacji ze sztabem. Sytuacja po kilku dniach ustabilizowała się, sztab zajął lokal na ulicy Grunwaldzkiej 9 na terenie zajętym przez Polaków. W tym czasie polskie oddziały nie tylko zdołały utrzymać swoje pozycje, ale również poszerzyć swój stan posiadania terenu. Dzięki temu powstał pierwszy zarys obrony. Front Obrony Lwowa podzielony został na 6 odcinków. Głównym problem Polaków były braki broni, jej głównym dostarczycielem stali się Ukraińcy, a jej zdobycie wiązało się z ofiarą krwi. Inną poważną kwestią z którą zetknęli się wówczas Polacy było pojawienie się w Lwowie świetnie wyszkolonych Strzelców Siczowych.
Orlątko – Artur Oppman
O mamo, otrzyj oczy
Z uśmiechem do mnie mów,
Ta krew, co z piersi broczy —
Ta krew — to za nasz Lwów!…
Ja biłem się tak samo
Jak starsi — mamo, chwal!…
Tylko mi Ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal!…Z prawdziwym karabinem
U pierwszych stałem czat…
O, nie płacz nad twym synem,
Co za Ojczyznę padł!…
Z krwawą na kurtce plamą
Odchodzę dumny w dal…
Tylko mi Ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal…Mamo, czy jesteś ze mną?
Nie słyszę Twoich słów —
W oczach mi trochę ciemno…
Obroniliśmy Lwów!
Zostaniesz biedna sama…
Baczność! Za Lwów! Cel! Pal!
Tylko mi Ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal!…
W ferworze walk powstała również inicjatywa, która miała na celu dojście do kompromisu. Marszałek Sejmu Krajowego Galicji Stanisław Niezabitwoski zwołał konferencję, na którą zaproszeni zostali posłowie zarówno Polscy jak i Ukraińscy, a także zarząd miasta. Podczas rozmów, Ci drudzy zażądali uznania ich rządu oraz złożenia broni przez Polaków. Po burzliwych dyskusjach uzyskano porozumienie i wydano wspólną odezwę dotyczącą zaprzestania walk przez obie strony. Rozklejono plakaty w całym mieście, lecz całe to przedsięwzięcie nie odniosło żadnego skutku.
Do zbrojnego zrywu głównie młodzieży wkrótce dołączyły inne organizacje, nie tylko paramilitarne. Tworzono komitety obywatelskie, podejmowano próby stabilizacji sytuacji wewnętrznej miasta, ponieważ prócz żołnierzy obu stron konfliktu spotkać można było bandy przestępców czyhających na cudze mienie. Lwów opanowany zbrojną działalnością cierpiał na brak żywności, a także opału gdyż pogoda nie oszczędzała żadnej ze stron. Ciekawostką jest, że Polakom udało uruchomić się 3 poaustriackie samoloty, które wykonywały cele zwiadowcze, ale czasem również bojowe.
Linia frontu zmieniała się nieustannie, szala zwycięstwa przesuwała się raz w jedną, a raz w drugą stronę. Nie sposób opisać wszystkich stoczonych potyczek, osobistych tragedii i chwalebnych czynów jakich dokonali Polacy w obronie swego miasta. Należy jednak jako przykład dla potomnych, wspomnieć o jednym z orląt lwowskich – Antonim Petrykiewiczu. Tak generał Roman Abraham w jednej ze swych prac o nim pisze:
…w moim oddziale Góry Stracenia walczył od pierwszych dni listopada uczeń II kl. gimnazjum, ś.p. Antoni Petrykiewicz, w wieku lat 13. W walce był nieustępliwy. Ciężko ranny pod Persenkówką 23 grudnia 1918 r. , zmarł z ran w szpitalu na Politechnice. Za osobistą odwagę odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari. Był to najmłodszy w całej armii kawaler tego najwyższego odznaczenia wojennego…
Już od początku listopada formujące się Wojsko Polskie w innych regionach kraju próbowało wspomóc walczący Lwów. Z Krakowa wyruszyła pomoc najbardziej skuteczna, ale jej dotarcie opóźniły walki w Przemyślu. W rozkazach z 12 i 16 listopada, Naczelny Wódz Józef Piłsudski ponaglał i nakazywał przyspieszenie odsieczy.
Czytaj także: Jurek Bitschan – 14-letni Obrońca Lwowa
20 listopada do Lwowa dotarły oddziały pod dowództwem ppłk. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego. Wkrótce przejął on komendę nad połączonymi siłami powstańców i odsieczy.
Dwa dni później, 22 listopada do miasta wkroczył por. Roman Abraham wraz z podległymi mu żołnierzami. Następnie razem z chor. Józefem Mazanowskim zmienił powiewającą na ratuszu flagę z ukraińskiej na polską. Polacy zdobyli Lwów, ale do ostatecznego zwycięstwa doszło dopiero w 1919 roku.
W sumie w walkach uczestniczyło 1421 młodocianych obrońców, z których najmłodszy miał 9 lat. W 1920 roku polskie władze wydzieliły na Cmentarzu Łyczakowskim obszar zwany odtąd Cmentarzem Obrońców Lwowa.
Lwów, jako jedyne miasto w Polsce został uhonorowany za bohaterską postawę orderem Virtuti Militari. Dekoracji dokonał sam marszałek Piłsudski, 11 listopada 1920 czyli w dzień odzyskania niepodległości przez Polskę.
29 października 1925 roku matka żołnierza poległego podczas bitwy pod Zadwórzem (możesz o niej przeczytać pod tym linkiem – Bitwa pod Zadwórzem) losowo wybrała szczątki nieznanego obrońcy, które następnie przewieziono do Warszawy i złożono w Grobie Nieznanego Żołnierza, gdzie spoczywają do dnia dzisiejszego.
fot. wikimedia i Grafika Patriotyczna