Clint Eastwood, popularny amerykański aktor, podczas spotkania z publicznością w trakcie festiwalu filmowego w Cannes, odniósł się do wszechobecnej poprawności politycznej. Przyznał, że ludzie „zabijają się w ten sposób”.
W trakcie spotkania Eastwood zdradził m.in., że nosi się z zamiarem powrotu do aktorstwa. W pewnym momencie rozmowa zeszła jednak na inny tor, dotyczący tzw. kwestii około-politycznych.
Aktor starał się nie komentować bieżącej sytuacji w kraju, jednak przyznał, że nie przepada za wszechobecną polityczną poprawnością. Zabijamy się w ten sposób. Straciliśmy nasze poczucie humoru – powiedział.
Podczas festiwalu w Cannes, Eastwood z pewnością nie chciał, by spotkanie z nim zamieniło się w polityczną debatę, aczkolwiek w przeszłości wielokrotnie zabierał głos w sprawach światopoglądowych. Przed wyborami prezydenckimi w USA poparł Donalda Trumpa. Trump mówi, co myśli. Oczywiście czasem się z nim zgadzam, a czasem nie – powiedział. Trumpowi o coś chodzi. Ostatnio wszyscy mieli po cichu dosyć poprawności politycznej. Mamy pokolenie całujące wszystkim tyłki. To pokolenie ciot. Wszyscy chodzą po skorupkach jajek. Ludzie oskarżają się o bycie rasistami. Gdy ja dorastałem, pewne rzeczy nie były nazywane rasizmem – dodał.
Clint Eastwood w przeszłości był członkiem Partii Republikańskiej. 87-latek, który swoją popularność zawdzięcza przede wszystkim kultowym westernom, w roku 1952 głosował na Dwighta Eisenhowera, a 1968 i 1972 wspierał kampanię wyborczą Richarda Nixona. Od 2009 roku jest członkiem Partii Libertariańskiej i w ten sposób określa również swoje poglądy. Podczas wywiadu dla magazynu USA Weekend w 2004 roku powiedział: nie widzę siebie jako konserwatysty, ale nie jestem też ultralewicowy. Lubię libertariański punkt widzenia, który mówi by zostawić wszystkich w spokoju. Już jako dziecko drażnili mnie ludzie, którzy mówili mi jak mam żyć.
źródło: filmweb.pl, wMeritum.pl, wikipedia
Fot. Flickr/Siebbi