Wydarzenia, które dziś mają miejsce na Ukrainie są pokłosiem historycznych zawirowań. Warto zatem zapoznać się z przemyśleniami Romana Dmowskiego o tym państwie i narodzie. Poświęcił im bowiem bardzo wiele miejsca w swojej publicystyce uważając, że jest to jedno z najważniejszych zagadnień naszej polityki wewnętrznej jak i zewnętrznej.
Wewnętrznej, ponieważ Ukraińcy byli bardzo liczną mniejszością w II Rzeczpospolitej i stanowili ok. 14% całej ludności państwa. Zewnętrznej ze względu na sąsiedztwo, a więc najogólniej mówiąc dotyczyło to całej naszej geopolityki względem Ukrainy. Dmowski snując rozważania nad naszym wschodnim sąsiadem uważał, że „Kwestia ukraińska w obecnej swojej postaci daleko wykracza poza granice miejscowego zagadnienia narodowości: jako kwestia narodowości – jest ona o wiele mniej interesująca i mniej doniosła, niż jako zagadnienie gospodarczo-polityczne, od którego rozwiązania zależą wielkie rzeczy w przyszłym układzie sił nie tylko Europy, ale całego świata”.
Według Dmowskiego naród ukraiński budził się do życia jednocześnie w dwóch oddalonych od siebie miejscach, w których były zogniskowane początki tego narodu. Pierwszym miejscem była Ukraina Zadnieprzańska, a głównym przedstawicielem poeta Taras Szewczenko. W ocenie Dmowskiego był to „Ruch samorzutny, podjęty przez ludzi czystych i bezinteresownych, szukających odrębnego kulturalno-literackiego wyrazu dla odrębnego ducha swego ludu (…)”. Drugim punktem dla Dmowskiego, gdzie kwestia ukraińska się pojawia był zabór austriacki, a konkretniej Galicja wschodnia. Ocena Dmowskiego jest dość brutalna, ponieważ uznawał, że nagłe pojawienie się kwestii ukraińskiej na tym terenie jest austriackim zabiegiem politycznym, który miałby osłabić Polaków w tym regionie. Zauważał natomiast braki w pracy kulturalnej (narody są tworzone przez kulturę) i uważał, że jest to jedynie zabieg pomocniczy. Ten kierunek działania był początkowo wspierany przez Rosję, ponieważ uważali formujący się naród ukraiński za ruch regionalistyczny, a te tereny za przyszłą swą zdobycz. Dmowski oceniając stan rozwoju narodów w Europie, obierał jako kryterium twórczość literacką w języku narodowym. Stąd wynika niska ocena narodowości ukraińskiej, ponieważ dopiero w XIX wieku poeta Szewczenko używał języka ukraińskiego do komponowania utworów literackich. Twórczość Jana Kochanowskiego jest najlepszym przykładem, aby unaocznić kontrast przyjętego przez Dmowskiego kryterium, ponieważ możemy się pochwalić bogatym zbiorem literackim już z okresu renesansu.
Dmowski uznawał państwo austriackie jako wasala niemieckiego, który realizuje politykę wygodną dla swojego zwierzchnika. Kwestia ukraińska szybko przeniosła się z Wiednia do Berlina, ponieważ dalekowzroczność polityki niemieckiej dawała sygnały, że gdyby nawet w przyszłości państwo polskie powstało, to musi zajmować terytorium możliwie najmniejsze. „Nadto, uważawszy słabość kulturalno-narodową żywiołu ukraińskiego, jego niejednolitość, obecność na pobrzeżu morskim różnorodnych żywiołów etnicznych, nic wspólnego nie mających z ukrainizmem, obfitość w kraju ludności żydowskiej, wreszcie dość znaczną ilość osadników niemieckich (w Chersońszczyźnie i na Krymie) — można było mieć pewność, że nowe państwo uda się wziąć pod silny wpływ niemiecki, ująć w ręce niemieckie jego eksploatację i całkowicie pokierować jego polityką. Niepodległa Ukraina zapowiadała się jako gospodarcza i polityczna filia Niemiec”.
Polityka Niemiec w zakresie „tworzenia narodowości” była prowadzona w sposób bardzo aktywny. Dmowski pisał chociażby o tym, że Niemcy „w swoim czasie nawet próbowały w swej statystyce urzędowej opatentować wynalazek narodowości kaszubskiej i mazurskiej (…)”. Polityka, o której tutaj mowa bardzo często trafiała na podatny grunt. Należy pamiętać, że okres „wiosny ludów” sprawiał, że można było prowadzić ją też bardzo skutecznie.
Dmowski przewidywał, że państwo ukraińskie będzie „wrzodem na ciele Europy”. Bardzo niski stan warstw oświeconych przyszłego państwa – konstruowanego na szybko – będzie skutkował zamętem wewnętrznym, a to przecież elity wyznaczają kierunek polityczny państwa. „Młode, budzące się do roli dziejowej narodowości, skutkiem ubogiego zapasu tych tradycji, pojęć, uczuć i instynktów, które tworzą z gromady ludzkiej naród, oraz skutkiem braku doświadczenia politycznego i wyćwiczenia w rządzeniu własnym krajem, dochodząc do samodzielnego bytu państwowego, stają oko w oko z trudnościami, z którymi nie zawsze sobie umieją radzić. Nawet my, którzy nie przestaliśmy być wielkim narodem historycznym, na skutek względnie krótkiej przerwy w naszym bycie państwowym, po odbudowaniu państwa wykazaliśmy wielki brak doświadczenia i wielką nieudolność w uporaniu się z zadaniami, które na nas spadły”.
Tereny, na których miało powstać państwo ukraińskie były bogate w różnego rodzaju surowce naturalne, takie jak: węgiel, żelazo i zyskująca wtedy na zainteresowaniu – ropa naftowa. Również bardzo żyzne gleby powodowały, że Ukraina leżała w kręgu zainteresowań różnych państw i grup wpływu. Dmowski przewidywał, że gdy Ukraina oderwie się od Rosji i zostanie niezawisłym państwem, to szybko stanie się „zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we własnych krajach, kapitalistów i poszukiwaczy kapitału, organizatorów przemysłu, techników i kupców, spekulantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji: Niemcom, Francuzom, Belgom, Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, Grecy, wreszcie najliczniejsi i najważniejsi ze wszystkich Żydzi. Zebrałaby się tu cała swoista Liga Narodów”.
Ukraina w wizji Dmowskiego miała stać się szybko sawanną dla politycznych hien, które w różny sposób będą realizować własne interesy kosztem Ukrainy. Ostrzegał, że w szybkim czasie zorientują się, że nie mają własnego państwa, a jedynie „mają międzynarodowe przedsiębiorstwo, a zamiast zdrowego rozwoju, szybki postęp rozkładu i zgnilizny”. Konkluzja jaką zaserwował Dmowski jest bardzo wymowna i może wydawać się bardzo kontrowersyjna, ale jest też wyrazem głębokich przemyśleń. „Dla narodu, zwłaszcza dla narodu jak nasz młodego, który musi się jeszcze wychować do swych przeznaczeń, lepiej mieć za sąsiada państwo potężne, choćby nawet bardzo obce i bardzo wrogie, niż międzynarodowy dom publiczny”.
Autor: Jarosław Romaniuk
Obóz Narodowo-Radykalny
tekst ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa 2014.03.31
Fot.: facebook.com/ONR .ObozNarodowoRadykalny