Po przyjęciu poprawek do projektu ustawy o KRS sejmowa komisja sprawiedliwości zajęła się drugą propozycją prezydenta – ustawą o SN. Największą niewiadomą były zmiany, które zaproponuje PiS. Okazało się, że partia rządząca przygotowała aż 35 poprawek, a niektóre z nich nie z nich skrytykowała nawet doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy…
Posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości w środę odbywa się w gorącej atmosferze. Główną przyczyną sporu są nieoczekiwane poprawki złożone przez partię rządzącą. Zgodnie z przypuszczeniami Prawo i Sprawiedliwość zamierza przekształcić prezydencki projekt.
W tym celu zaproponowało 35 poprawek. Niektóre z nich dotyczą sfery technicznej, inne w znacznym stopniu zmieniają rozwiązania zaprezentowane w projekcie. Nawet sama forma złożenia poprawek spotkała się z krytyką ze strony obecnych na sali osób. Głównym zarzutem – podnoszonym nawet przez Biuro Legislacyjne Sejmu – była zbyt mała ilość czasu do zapoznania się z projektami zmian.
Czytaj także: \"Konstytucja 3 maja to przełom z wielu punktów widzenia\". Historyk wyjaśnia dlaczego
Anna Surówka-Pasek reprezentująca prezydenta w pracach nad projektem o SN przyznaje, że poprawki składane przez PiS nie były uzgodnione. Podzas przerwy w komisji, przy drzwiach zapoznaje się z najnowszymi propozycjami. pic.twitter.com/SdiIzXGqKY
— Grzegorz Łakomski (@g_lakomski) 29 listopada 2017
Co było w poprawkach?
Posłowie partii rządzącej zaproponowali szereg zmian. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych jest rozwiązanie umożliwiające prokuratorowi pełnienie funkcji rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Najwyższym. Osoba piastująca tę funkcję będzie miała kompetencje wyższe niż I Prezes SN.
Z kolei przed południem przegłosowano poprawkę, która odbiera I prezesowi SN prawo opiniowania kandydatów na szefa izby Dyscyplinarnej oraz… prawo opiniowania kandydatów do SN.
Opinie o poprawkach PiS
„Nie jest tak, że wszystkie szczegóły były uzgodnione. Bo nie były. Były uzgodnione najważniejsze propozycje i tego się trzymajmy” – powiedział w rozmowie z dziennikarzami przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz.
„Partia rządząca zapewnia sobie w ordynacji wyborczej, że komisarzami nie będą już sędziowie, ale nominaci polityczni. A jednocześnie Izba, mająca rozpatrywać protesty wyborcze, będzie wyłoniona przez upartyjniony KRS. Ludzie wskazani przez PiS będą siedzieć od dołu, od komisarzy wyborczych w terenie, aż do samej góry, do Izby mającej czuwać nad procesem wyborczym” – stwierdził członek komisji Marcin Święcicki.
Co ciekawe, krytycznie o modyfikacjach proponowanych przez PiS wypowiedziała się m.in. doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy. Zofia Romaszewska stwierdziła, że poprawki do ustawy o KRS są do zaakceptowania, natomiast ma zastrzeżenia co do zmian w drugiej ustawie.
„KRS jest okej – wbrew temu, co mówi nasza opozycja. Natomiast już w Sądzie Najwyższym jest fatalnie” – powiedziała dziennikarzowi RMF FM Zofia Romaszewska.
Będzie weto?
Trudno przewidzieć jak zareaguje prezydent na poprawki. Jednak sądząc po reakcji Zofii Romaszewskiej może nawet rozważać zawetowanie własnych projektów ustaw.
„Jeżeli ta ustawa tak będzie wyglądała, to on powiedział, że zawetuje. To znaczy, moim zdaniem. Obawiam się, jednak, że może mnie nie posłuchać” – powiedziała doradczyni prezydenta.
Z kolei portal Fakt24.pl, powołując się na bliskiego współpracownika prezydenta ujawnia, że weta są już przesądzone. Wszystko zależy od tego w jakim kształcie zostaną przegłosowane przez Sejm.
„Jeśli prezydenckie projekty ustaw (…) wyjdą z parlamentu w takim kształcie, w jakim zostały zmienione podczas prac sejmowej komisji sprawiedliwości, prezydent Andrzej Duda ponownie zawetuje obie ustawy” – czytamy na portalu.
PAD zawetuje własne projektu ustaw po poprawkach PiS?
Można było uniknąć kolejnego spektaklu politycznego, gdyby trwające miesiącami negocjacje były transparentne, a projekty szeroko konsultowane.
Niby niewiele…— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) 29 listopada 2017