Po burzliwych obradach sejmowa komisja sprawiedliwości negatywnie zaopiniowała wszystkie poprawki opozycji do projektu o Sądzie Najwyższym. Jej akceptację uzyskały zaś poprawki złożone przez Prawo i Sprawiedliwość. Dziś, zgodnie z tym, co podaje oficjalna strona Sejmu, ustawa będzie głosowana przez posłów. Pod budynkiem parlamentu zebrali się przeciwnicy reformy, którzy protestują w nietypowy sposób.
Prawo i Sprawiedliwość w dniu 12 lipca 2017 r. złożyło poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje on m.in. trzy nowe Izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku.
Szef komisji sprawiedliwości, Stanisław Piotrowicz, poinformował, że większość wprowadzonych dziś poprawek ma charakter legislacyjny, zaś tylko kilka z nich jest „faktycznie istotnych”. Piotrowicz wymienił w tym miejscu poprawkę dotyczącą vacatio legis projektu z 14 do 30 dni, a także tę, która zakłada, iż regulamin SN będzie określał prezydent w drodze rozporządzenia, a nie minister sprawiedliwości.
Czytaj także: Ustawa 2.0: Co czeka studentów? Przedstawiamy najważniejsze zmiany
Kolejną poprawką, która stanowi uwzględnienie wniosku prezydenta Andrzeja Dudy, stanowi z kolei, iż o tym, kto pozostanie w strukturach SN po przegłosowaniu ustawy zadecyduje głowa państwa, a nie minister sprawiedliwości, jak zakładała pierwotna wersja projektu PiS. Przychylono się również do innej z proponowanych przez Andrzeja Dudę zmian, która zakłada, że członków Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów wybierze Sejm.
Ustawa o Sądzie Najwyższym budzi ogromne emocje wśród polityków oraz sympatyków opozycji, którzy zdecydowanie się jej sprzeciwiają. Pod Sejmem zebrała się demonstrantów, którzy postanowili zamanifestować swoją niechęć do zmian… kładąc się na ulicy, tuż przy barierkach oddzielających ich od budynku parlamentu.
Opozycja leży.
pic.twitter.com/ZZS8IXfpHq— Alonzo Mourning (@AlonzoMourning1) 20 lipca 2017
Na uwagę, oprócz nietypowej formy protestu, zasługują również miny policjantów oddelegowanych do zabezpieczania demonstracji. Ich znudzone twarze wskazują na to, że na podobne ekscesy napatrzyli się już dostatecznie dużo. Panowie niezbyt przejęli się więc niemalże „rejtanowskim” gestem opozycji i ze spokojem obserwują rozwój wydarzeń.
Co będzie dalej? Cały czas czekamy. Zapowiada się ciekawy dzień.
źródło: wnp.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Piotr Vagla Waglowski