4 grudnia 1892 roku urodził się generał Francisco Franco Bahamonde. Dla jednych wzór patriotyzmu oraz bohater, który uratował Hiszpanię przed zapaścią gospodarczą i rządami komunistów. Dla innych – despota o skłonnościach autorytarnych, odpowiedzialny za represje wobec przeciwników. Bez wątpienia jednak – postać wybitna, która na trwałe zapisała się w historii Europy. Zapraszamy na krótkie wspomnienie o człowieku, który stał na czele Hiszpanii przez niemal czterdzieści lat.
Francisco Franco stał na czele państwa hiszpańskiego przez 39 lat (1936-1975), przejmując władzę w wyniku wojskowego przewrotu, którego był jednym z głównych (chociaż, co ciekawe, nie najważniejszym) organizatorów. Fanatycznie podziwiany przez zwolenników, nienawidzony przez hiszpańską i międzynarodową lewicę. Dzisiaj, ze względu na prymat poprawności politycznej, mocno zapomniany przez własnych rodaków, w życiu których odegrał przecież niebagatelną rolę. Śledząc jego biografię, łatwo jednak zauważyć, iż nie od razu było wiadomo, że z małego Francisco wyrośnie słynny „Caudillo” – człowiek, który wyrzuci z Hiszpanii wojska radzieckie oraz będzie potrafił postawić się Hitlerowi w okresie jego największej potęgi.
Wojskowy rygor od urodzenia
Francisco Franco Bahamonde (bo tak brzmiało pełne nazwisko bohatera tego artykułu) przyszedł na świat 4 grudnia 1892 roku w znajdującym się w prowincji Galicji porcie Ferrol. Miasto to pełniło wtedy funkcję siedziby hiszpańskiej marynarki wojennej. To z marynarką był związany ojciec późniejszego generała – Nicolas Franco, wiceadmirał floty, a ponadto, już całkiem cywilny, księgowy. Mężczyzna od początku uczył swoje dzieci (przyszły przywódca wychowywał się w rodzinie wielodzietnej) dyscypliny. Co ciekawe, matka Francisco – Maria del Pilar była kobietą starszą od swego męża aż o dziewięć lat. Państwo Franco nie stanowili udanego małżeństwa – matka była osobą bardzo religijną, z kolei ojciec nie stronił od alkoholu i kobiet… Mimo częstych kłótni, Francisco przejął po ojcu zainteresowanie wojskowością i zapragnął wstąpić do szkoły marynarki. Wcześniej ukończył (chociaż bez rewelacyjnych wyników) parafialną szkołę Serca Jezusowego, do której zapisała go matka. Po odejściu ojca, to właśnie pani Maria stała się najbliższą osobą dla nastoletniego Franco. Pod jej wpływem, dużo czasu spędzał na modlitwie, unikał również alkoholu i innych rozrywek.
Początki kariery wojskowego
W 1907 roku, Franco, jako 15-latek, ukończył gimnazjum w Ferrol. Udało mu się zdać egzamin do tamtejszej szkoły marynarki, lecz nie został do niej przyjęty. Nie zraziło to jednak młodzieńca, wyróżniającego się wśród rówieśników opanowaniem, dyscypliną i ambicją. Dostał się natomiast do Akademii Piechoty w Toledo, którą ukończył w 1910 roku, w stopniu podporucznika. Wraz z nim na tej samej uczelni studiował jego najlepszy przyjaciel – Camillo Alfonso Vega. Trzeba przyznać, że wyniki ukończenia placówki nie mogły napawać Galisyjczyka wielkim optymizmem – Franco skończył edukację w akademii dopiero z 251 wynikiem, spośród 312 absolwentów. Natychmiast po odebraniu dyplomu, skierowano go do 8. Pułku Piechoty, stacjonującego w rodzinnym mieście Francisco.
Pierwsze szlify i uznanie
Ukończenie akademii przez Franco zbiegło się z wybuchem wojny w Maroku, przeciwko plemieniu Rifenów, od lat usiłującemu wyrwać się spod hiszpańskiej kurateli. Młody Francisco wprost rwał się do boju, kilkukrotnie pisząc podania do przełożonych o mobilizację. Do powołania Franco na front doszło jednak dopiero w 1912 roku. Gdy już znalazł się na polu walk, od razu udowodnił swój kunszt wojenny oraz odwagę, czego konsekwencją były szybkie awanse. W 1912 roku został porucznikiem, trzy lata później – kapitanem, a już w 1917 roku był natomiast najmłodszym majorem ówczesnej Hiszpanii. Wzbudzał uznanie korpusu oficerskiego swoim zdyscyplinowaniem i wyjątkowo dobrym prowadzeniem się, w czym był całkowitym przeciwieństwem swojego ojca. W tym czasie doszło do zmian także w życiu prywatnym wojskowego – w 1917 roku, stacjonując w Oviedo, zaręczył się z Maríą del Carmen Polo, młodszą od swojego przyszłego męża o osiem lat. Ze względu na ponowny wyjazd Francisco do Afryki, ceremonia ślubna odbyła się dopiero w sześć lat po zaręczynach, 13 października 1923 roku.
Najmłodszy generał Hiszpanii
Franco zdobył uznanie jako głównodowdzący w walkach z Rifenami. Pełnił funkcję dowódcy jednego z batalionów stacjonującej w Maroku hiszpańskiej Legii Cudzoziemskiej aż do 1923 roku, kiedy to mianowano go dowódcą całej Legii, awansując przy tym na podpułkownika. Wielokrotnie nagradzany podczas służby w marokańskich garnizonach, kilka razy otarł się o śmierć, prosząc nawet o sakrament ostatniego namaszczenia. Młody wojskowy budził wśród swoich żołnierzy podziw, a także strach, gdyż nie tolerował nieposłuszeństwa oraz braku dyscypliny. Franco błyskawicznie piął się po szczeblach wojskowej kariery, która jeszcze przyśpieszyła po udanym zamachu stanu generała Miguela Primo de Rivery. Pochodzący z Galicji żołnierz wykazał się bohaterstwem oraz zmysłem taktycznym podczas wspólnego hiszpańsko-francuskiego desantu w zatoce Alhucemas (8 września 1925), a niedługo potem został przez króla Alfonsa XIII mianowany generałem brygady. Stało się to w lutym 1926 roku, a 34-letni Francisco był w tamtym momencie najmłodszym generałem w Europie. Otrzymał również najwyższe odznaczenie Republiki Francuskiej – Legię Honorową.
Niespokojne lata Republiki
W tym samym roku na świat przyszła jedyna córka Franco – Maria, a po zakończeniu wojny w Maroku, generał wrócił do Europy. Został dowódcą 1.Brygady 1.Dywizji w stolicy kraju – Madrycie. Dwa lata później mianowano go szefem hiszpańskiej Akademii Wojskowej w Saragossie. W 1930 roku dobiegła końca dyktatura de Rivery (jedyna bezkrwawa junta wojskowa w przedwojennej Europie), który wyjechał z kraju, podobnie jak król Alfons XIII, po swojej abdykacji w kwietniu 1931 roku. Przeprowadzono demokratyczne wybory, a władzę przejęła koalicja liberalnych republikanów oraz radykalnych socjalistów. Wraz z powołaniem Republiki, nasiliły się natomiast ataki antyklerykalnych grup lewicowych i anarchistycznych na kościoły i księży. W samym maju 1931 roku spalono ponad sto świątyń. Republikańska władza sprawiała wrażenie, jakby nie bardzo mogła sobie poradzić z rozruchami i przemocą, do której dochodziło także wobec posiadaczy ziemskich, arystokratów i fabrykantów. Udało się uchwalić konstytucję, jednak wobec napięć wśród republikańskich partii, a także coraz większych niepokojów społecznych (z jednej strony wystąpienia anarchistów ze związku zawodowego CNT oraz socjalistycznych organizacji UGT i PSOE, z drugiej – paramilitarne bojówki narodowych syndykalistów z Falangi) doprowadziły do dymisji premiera Manuela Azani (masona, socjalliberała i zajadłego wroga religii katolickiej) i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych na listopad 1933 roku. Zakończyły się one zdecydowaną wygraną koalicji ugrupowań prawicowych, skupionych wokół partii CEDA (Hiszpańska Konfederacja Ugrupowań Autonomicznych), która to przejęła władzę, przy poparciu centroprawicowych liberałów o orientacji prorepublikańskiej.
Coraz trudniejsza sytuacja
Wcześniej doszło do nieudanego zamachu stanu wywołanego przez generała Jose Sanjurio, który musiał uciekać do sąsiedniej Portugalii. Franco został natomiast komendantem wojskowym Balearów, a jego pozycja stale rosła. Był jednoznacznie kojarzony z prawicą, mimo, iż nigdy nie angażował się publicznie w politykę. CEDA tymczasem cofnęła antyklerykalne ustawodawstwo lat 1931-1933 (przywrócono religię w szkołach, zwrócono zagarnięty majątek Kościoła, pozwolono księżom prowadzić szkoły oraz zezwolono na powrót do kraju zakonu jezuitów, wypędzonego przez rząd Azani) oraz część reform socjalnych, dotyczących głównie czasu pracy robotników rolnych. Cofnięto także republikańskie zmiany w armii, ograniczające korpus oficerski. Franco przeżył w tym czasie osobistą tragedię – w lutym 1934 roku zmarła jego ukochana matka. Niedługo potem, generał musiał jednak wracać do służby, gdyż otrzymał nominację na generała dywizji. 5 października tego samego roku, został wraz ze swoimi żołnierzami z Balearów skierowany do tłumienia robotniczego powstania w Asturii, gdzie udało mu się powstrzymać rebelię podburzaną przez coraz silniejszą partię komunistyczną i socjalistyczne związki zawodowe. Lewicowa prasa zarzucała wojskowym brutalność wobec manifestantów, jednak strategia Franco wzbudziła uznanie władzy, a on sam został najpierw dowódcą wojsk stacjonujących w Maroku, a już w marcu 1935 roku szefem sztabu generalnego hiszpańskiej armii. Wtedy też prawicowy, monarchistyczny dziennik ABC po raz pierwszy nazwał Galisyjczyka „Caudillo” (hiszp.: „Wódz”). Do tego przydomku w latach późniejszych, wojskowy zdążył się przyzwyczaić.
Spiskowanie i wybuch rebelii
Franco jako szef sztabu planował unowocześnienie armii oraz jej rozbudowę, zdając sobie sprawę, że w niepewnych czasach Republiki, jest ona jedynym gwarantem spokoju. Skandale korupcyjne i finansowe doprowadziły do upadku rządów prawicy, a przyśpieszone wybory 17 lutego 1936 roku minimalnie wygrała lewicowa koalicja Frontu Ludowego, złożona z ugrupowań republikańskich, socjalistycznych i komunistycznych oraz nieformalnie wspierana przez anarchistów, liczących na ułaskawienie i amnestie dla swoich towarzyszy, aresztowanych po wydarzeniach z Asturii. Prawica zareagowała na porażkę manifestacjami. Obie strony prowadziły regularne walki na ulicach, za pomocą swoich bojówek. Przejmowano majątki prywatne, plądrowano świątynie, morderstwa polityczne były na porządku dziennym. Nastawiony w przeważającej większości konserwatywnie korpus generalicji nie mógł patrzeć spokojnie na te sceny. Wśród dowódców zakiełkował spisek, w którym początkowo Franco nie był głównym graczem. Ba, jego szwagier – Ramon Serrano Suner (późniejsza szara eminencja frankistowskiej Hiszpanii) w prywatnych rozmowach z zaangażowanymi oficerami (których nieformalnymi liderami byli generał Emilio Mola, a także przebywający wciąż na wygnaniu Sanjurio) nie był przekonany, czy szef sztabu generalnego w ogóle przystąpi do zamachu stanu przeciwko nowemu rządowi Azani. Przygotowania nabrały tempa w kwietniu, kiedy to mózg operacji – Mola zaczął tworzyć nieformalną konspiracyjną siatkę. Franco nabierał jednak przekonania o konieczności zmiany władzy, zwłaszcza gdy, jako człowiek kojarzony z opozycją, został wysłany przez nową władzę na Wyspy Kanaryjskie, aby tam objąć dowodzenie nad garnizonem, co było dla niego degradacją. Powstanie generałów było początkowo planowane na kwiecień, lecz nie wybuchło ze względu na rozbieżności strategii między dowódcami, oraz brak pewności co do przystąpienia do niego prawicowych bojówek: falangistów (dowodzonych przez syna dawnego dyktatora – Jose Antonio Primo de Riverę) i ultrakatolickich karlistów. Ostatecznie rozpoczęło się ono dopiero po niemal trzech miesiącach – 17 lipca, a pretekstem do wywołania rebelii było zamordowanie przez socjalistów lidera parlamentarnej prawicowej opozycji – Jose Calvo Sotelo.
Wygrana wojna i objęcie rządów
Wojna trwała aż do 2 kwietnia 1939 roku i nie sposób w tak krótkim artykule opisać jej przebiegu. Początkowo zarówno wojskowi rebelianci, jak i obrońcy Republiki dysponowali podobnymi siłami, zarówno ludnościowymi i sprzętowymi, jak i terytorialnymi. Republikanie otrzymywali regularną pomoc ze strony Związku Sowieckiego. Za broń, amunicję i doradców wojskowych płacili złotem banku centralnego. Warto dodać, że w lipcu 1936 roku były to czwarte największe rezerwy złota na świecie. Gdy w skarbcu zabrakło kruszcu, wraz z końcem 1938 roku Sowieci wycofali się z Hiszpanii, podobnie jak formowane pod ich nadzorem złożone z ochotników zagranicznych, tzw. brygady międzynarodowe. Rebelianci (nazywający siebie też „nacjonalistami”) także korzystali ze wsparcia zagranicy: w tym wypadku nieocenione dla ich powodzenia okazały się dostawy z Włoch oraz, przede wszystkim, Niemiec hitlerowskich. Wojna zakończyła się 2 kwietnia, gdy Franco wraz ze swoimi wojskami wkroczył do Madrytu – ostatniego bastionu Republiki. No właśnie… Jak to się stało, że generał z Galicji, w momencie wybuchu spisku, wcale do niego nieprzekonany, będący w hierarchii dowódców dopiero na trzecim miejscu, za Molą i Sanjurio, został, już w 1936 roku (na terenach zdobytych wówczas przez nacjonalistów) „generalissimusem” oraz dowódcą, zarówno wojskowym, jak i politycznym, nowej Hiszpanii? Zadecydował po części przypadek (śmierć najpierw Sanjurio, potem Moli – obydwu w katastrofach lotniczych), a po części – ogromny szacunek, jaki Franco wzbudzał zarówno wśród innych oficerów, jak i dostojników Kościoła katolickiego, mających ogromny wpływ na strefy zdobywane w wojnie przez wojska nacjonalistyczne. Zaproponowanie Franco na dowódcę całego powstania miało też charakter wotum nieufności części generałów, o najbardziej prawicowych poglądach, wobec Moli, któremu zarzucano prorepublikańskie sympatie.
Dyktator czy zbawca?
Łącznie w krwawym konflikcie życie straciło ponad 200 tysięcy Hiszpanów, wielu także wyjechało z kraju, nigdy do niego nie wracając. Franco, zaraz po zakończeniu wojny, przystąpił do odbudowy państwa. Mimo usilnych nalegań Hitlera, Hiszpania nie przystąpiła do II wojny światowej po stronie państw osi, zachowując neutralność. Franco schronił także na swoim terytorium kilkanaście tysięcy Żydów (według niektórych szacunków, liczba ta była nawet kilkukrotnie większa), ratując ich przed zagładą. Początkowo politykę ekonomiczną państwa „Caudillo” można scharakteryzować jako autarkiczną. Stanął na czele jedynej legalnej podczas jego rządów partii politycznej – Falangi (powstałej na bazie narodowo-syndykalistycznego ruchu) i realizował program mocno interwencjonistyczny wobec gospodarki. Nie przystąpił także do planu Marshalla, usiłując zachować dystans wobec USA. Od początku lat 50., obserwując i wyciągając wnioski ze słabych wskaźników gospodarczych, mocno zliberalizował jednak gospodarkę, oddając resorty ekonomiczne w swoim rządzie wolnorynkowcom, kojarzonym z Opus Dei. Skutkiem tego był kilkunastoprocentowy wzrost gospodarczy, ale także wycofywanie się państwa z części osłon socjalnych, co wywoływało strajki robotników i studentów, szybko tłumione przez armię. Franco przygotowywał na swego następcę potomka rodziny monarszej – Jana Karola z dynastii Burbonów, którego, jako regent, szykował na tron królewski. Wraz ze śmiercią generała, doszło więc do przywrócenia w Hiszpanii monarchii, a niedługo potem także systemu parlamentarnego. Zalegalizowano ponownie partie polityczne i związki zawodowe. Dzisiaj, za sprawą potężnych wpływów propagandy lewicowej, generał Franco jest przedstawiany zarówno w ojczyźnie, jak i za granicami Hiszpanii, jednoznacznie negatywnie, a jego zwolennicy boją się przyznawać do swych poglądów. Czy słusznie? Do takich wniosków każdy z Państwa niech dojdzie samodzielnie, również po przeczytaniu tego artykułu, będącego zaledwie krótkim wpisem biograficznym z życiorysu tej niezwykle zasłużonej, choć kontrowersyjnej postaci!
Źródło: własne
Foto: ANEFO/WikiCommons